Moli25 pisze:Nie normalne żeby pracodawca zamknął zakład bo tak, żeby nie przekroczyć zeszłorocznych limitów

jakoś tak w ogóle nierealne w Polsce

pracuj w nadgodzinach i koniec, tu się nigdy z niczym nikt wyrobić nie może a zatrudnić ludzi ? Szkoda kasy

Pewnie realne, tylko zależy w jakim przemyśle. Bo to jest tak: przewidziana w tym roku sprzedaż małych samochodzików to jakieś 275 tysięcy. Dziennie produkuje się prawie 1500 i przy takim rytmie produkcja jest najbardziej rentowna. Więc rachunek jest prosty: podzielić jedno przez drugie i wychodzi, że trzeba pracować ileś tam dni w roku.
Samochody robi się pod zamówienia, to znaczy najpierw klient kupuje, a potem się samochód zaczyna produkować, według specyfikacji. Więc na zapas naprodukować się nie da.
To się odrobi, jak wyjdzie nowy model i się klienci rzucą

jeśli się rzucą. W 2009 pracowało się w soboty i w niedziele na nocnej zmianie
Ale póki się da, to zwolnienie jest wskazane. Dawniej nie umiałam, myślałam, że w wolnym czasie muszę coś produktywnego robić, ale na szczęście mi przeszło.
Co do kawiarni, po Cytadeli poszłam sobie wczoraj do najsłynniejszej kawiarni. Najsłynniejsza nie znaczy na szczęście droga, bo przy takiej konkurencji ceny muszą mieć normalne.

Café Iruña (Iruña to baskijska nazwa miasta) otwarto w roku 1888 jako pierwszą kawiarnię z oświetleniem elektrycznym. Jest wielka, ma bardzo wysoki sufit, bogate zdobienia, lustra, herby, przyjemne światło. A w ogródku przy stoliku przesiadywał Hemingway i pisał, bo była to jego ulubiona kawiarnia i trudno się dziwić, bo ma swój klimacik.

I czasem dzieją się tam rzeczy
strasne
https://www.youtube.com/watch?v=NLjuGPBusxsA na koniec do baru o dość ciekawym, acz popularnym wystroju:

Szynki są sztuczne, z pianki

Podpatrzyłam trochę pomysłów na pyszna śniadania - paciajki na tosty wszelkiego rodzaju. Do zrobienia poprzedniego dnia, rano tylko upiec w tosterze pajdę chleba, nałożyć podgrzaną paciajkę i gotowe.