
Inna rzecz że u mnie z konieczności bywały już najróżniejsze zwierzaki (odzyskowe, znaleźne itd). Gryzonie, ptaki, fretkę.... I najgłupsze co się zdarzyło, to był moment, kiedy miałam potwornie dużo myszy (z interwencji) i jedna mysz uciekła. Zaciążona (takie odebrane były). Opłakałam, postawiłam krzyżyk. A mysz objawiła się 2 tygodnie później w wielkiej donicy z fikusem, gdzie sobie zrobiła norkę i powiła potomstwo. Jakieś wybrakowane koty miałam
