TYMCZASY U JOPOP VII - wieczny OIOM :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 05, 2015 23:31 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Nie wiem, ale do mnie już kilka osób dzwoniło z tekstem "a bo ja znalazłam takie ogłoszenie, bo moja ciocia/sąsiadka/koleżanka szuka kota..... to ja podam jej pani numer telefonu". No OK, ale po co do mnie dzwoni? :D

Dziś z takich kwiatków telefonicznych (niestety już nie pierwszy raz się natykam na takie zachowanie...), oddzwaniam, na początku przedstawiam się, mówię, że dzwonię z fundacji jokot, że ktoś do mnie dzwonił z tego numeru i w związku z tym oddzwaniam, że prawdopodobnie pan/pani dzwonił/a w sprawie adopcji kota..." - w tym momencie człowiek się bez słowa rozłącza :twisted: Żadnego dzień dobry, żadnego do widzenia, żadnego "nie, dziękuję, nieaktualne". No cóż...
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 06, 2015 5:35 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Miałam adopcję pilotowaną przez Szwagra Rodziny, który jako dumny posiadacz 2 kotek został mianowany autorytetem w tej kwestii :ok: . Ale kota zawiozłam i umowę podpisałam z docelowym DSem :wink:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt mar 06, 2015 7:38 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Ja miałam raz adopcję dla koleżanki - dziewczyna po stracie poprzedniego zwierzaka nie chciała sama przeczesywać ogłoszeń. Ale jak zwierz był wybrany, pojawiła się już osobiście :ok:
Telefony o zwierzaki dla starszych rodziców albo innych krewnych też są stosunkowo częste. Ale przy jednym takim pani mówiła: ja to nawet mam siatki w oknach, ale rodzice u siebie (na 6-tym piętrze) nie założą i nie zagwarantuję, że dopilnują,więc szukam kota, który nie będzie się interesował oknami :roll:

Gothica :ok:

Apsa

 
Posty: 1030
Od: Wto mar 11, 2008 12:20
Lokalizacja: W-wa

Post » Pt mar 06, 2015 9:37 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Apsa pisze:Ale przy jednym takim pani mówiła: ja to nawet mam siatki w oknach, ale rodzice u siebie (na 6-tym piętrze) nie założą i nie zagwarantuję, że dopilnują,więc szukam kota, który nie będzie się interesował oknami :roll:

I wszystko jasne: pytasz kota czy jest zainteresowany oknami i wiesz już czy dawać na 6 pietro czy nie. :smokin:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt mar 06, 2015 9:57 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

No jasne! Daję kotu kwestionariusz przedadopcyjny:
- czy kot jest zainteresowany oknami?
- czy kot będzie korzystać z balkonu?
- w jakich porach kot jada posiłki?
- czy kot zobowiązuje się nie drapać kanapy i foteli?
itd.
I przesyłam zainteresowanym :mrgreen:

Apsa

 
Posty: 1030
Od: Wto mar 11, 2008 12:20
Lokalizacja: W-wa

Post » Pt mar 06, 2015 11:18 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

O takiego trudniej, ale takie bywają. Miauczuś który u mnie był miał kłopot żeby wskoczyć na krzesło wiec na parapet i uchylne nie bylo szans - upieranie się o zabezpieczenia jak w domu był utrudniony dostep do parapetu sobie odpuściłam. Moja Agata też jak nie namaca że ma podparcie to nawet nie próbuje z kanapy na ławę przeskoczyć, zwyczajnie odpuszcza. Przy takich okna uchylne to nie takie wielkie ryzyko pod warunkiem że nie zostawią otwartych na oścież... Pytanie czy nie maja zwyczaju tak zostawiać?
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 06, 2015 11:40 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Ja sobie wyobrażam koty, które nie wskakują na parapety. Jak miałam trójłapkę, to o ile pamiętam, nie wskakiwała wyżej niż na łóżko. Ale ta, o którą chodziło, taka nie była. Wprawdzie niezbyt się interesowała światem za oknem, a ja w tym momencie miałam dość niskie wymagania co do nowego domu, ale gwarancji na niewyskoczenie przez okno nie udzieliłam ;). Pani nie dawała gwarancji na odpowiedzialność rodziców. Pozostaje mieć nadzieję, że znalazła jakiegoś kota, który faktycznie nie zbliża się do okien.

Apsa

 
Posty: 1030
Od: Wto mar 11, 2008 12:20
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie mar 08, 2015 18:58 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Poezja miała dziś Wizytę. Bardzo Ważną Wizytę ;)

Nie lubię zapeszać przed ostateczną przeprowadzką, ale domek TAKI FAJNY, że jakoś jestem dziwnie spokojna ;)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 09, 2015 0:00 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Muszę przyznać, że czasem mam dylemat jak traktować zwierzaka. Bo przyjeżdża teoretycznie tylko na zabieg albo na leczenie. Ale czasem w zasadzie już od pierwszego dnia widać, że się zasiedzi...

Kto podczytuje wątek Fundacji JOKOT pewnie już zgadł, że piszę o niejakim Mechusiu. Przybłąkał się pod pewien blok niedawno, nie był w stanie jeść "nic poza mlekiem", coś mu leciało z pyska i płakał. Do tego dawał się głaskać.
Stary, niekastrowany kocur. Może nazwanie go miziakiem to na razie przesada, ale barankuje i cieszy się z głaskania. Biedny jest straszliwie, futro ma matowe i sterczące, na łapach wylizane fragmenty (wygląda jakby go bolały i je lizał???), pysk ośliniony, oczki małe, zapadnięte. Zagłodzony szkielet. Takie szczegóły jak brudne, poszarpane uszy to już tylko detal. Miałam nadzieję, że da się mu zrobić szybko porządek z paszczą, bo ewidentnie sprawia mu potworny ból. Ale niestety, morfologię ma tak beznadziejną, że wetka odroczyła narkozę :( Zobaczymy czy da się go jakoś odpaść i podpicować do stanu umożliwiającego zabieg...
Jaki był jego los? Musiał być domowy lub przydomowy, ludzi lubi, garnie się do nich. Jest w pełni obsługowy. Ale śmierdzi tak straszliwie, że aż trudno uwierzyć że ktoś mógł go trzymać w domu. Może jakiś staruszek umarł i rodzina pozbyła się uciążliwego domownika? Nie wiem jaka jest jego historia, nie wiem czy uda się go uratować.

Na razie wypija ponad puszkę Fatro Medicare C dziennie. Tak, puszka medicare to teoretycznie porcja na 4 dni.
Jakby ktoś miał ochotę mu parę puszek fundnąć to byłabym wdzięczna... drogie to cholerstwo jak diabli, a nam po koncie nadal hula wiatr...
http://www.ezoo.pl/pl/p/LEVET-MEDICARE- ... USZKA/1809
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 10, 2015 10:11 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Mechuś nie je. Mechuś POŻERA.

Nalałam mu pół puszki medicare (przypominam że dzienna porcja to 1/4 puszki!!!), po 10 minutach zajrzałam tam jeszcze raz - a Mechuś stoi w klatce i RYCZY: ŻREĆ!!!! Micha pusta, starannie wylizana. co miałam zrobić - wlałam mu dalszy ciąg...

Nie, on nie dostaje sterydów :twisted:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 10, 2015 15:25 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - kupisz Mechusiowi Medicare? s.31

Lubi chłopak jeść po prostu? :wink:

A poważnie, to biedniutki dzieciak - długo musiał głodować. :(
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto mar 10, 2015 16:18 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - kupisz Mechusiowi Medicare? s.31

Niech je, grubnie, nabiera sił i zdrowieje :ok:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 10, 2015 18:18 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - kupisz Mechusiowi Medicare? s.31

Pisałam jakiś czas temu, że mam 4-kę nowych. Jesteśmy po przeglądzie i chyba najwyższa pora się przedstawić ;)
Wszystkie 4 są od znajomej Karmicielki - Wielkiej Przyjaciółki Kotów. Piszę to celowo wielkimi literami, bo całkiem serio uważam, że spośród znanych mi osób - jest to jedna z tych, które robią i robiły najwięcej. To ona nauczyła mnie działania na rzecz kotów wolno żyjących, to ona nauczyła mnie jak się zastawia klatkę-łapkę. Przez lata uratowała masę zwierzaków, a organizując i biorąc udział w łapankach - pomogła w sterylizacji olbrzymiej rzeszy kotów. Jednocześnie jednak od lat zmaga się z trudnościami finansowymi, a jednocześnie ma ogromny problem z oddawaniem zwierząt do adopcji. Zaufała mi, że znajdziemy dla tych zwierzaków NAJLEPSZE domy, obowiązkowo z dobrze zabezpieczonymi oknami i balkonami.

Wszystkie są oczywiście wysterylizowane, zaszczepione. Musimy troszkę doprowadzić do porządku uszy i drobniejsze sprawy.

Ślepinka - Kotka, Która Nie Umiała Latać, Choć Jej Właściciel Myślał Że Umie. Albo w ogóle nie myślał, co jest w sumie dość prawdopodobne. Ofiara niezabezpieczonego okna. Niewidoma. Jakiś czas temu miała również dość poważne problemy z układem pokarmowym (miała operację jelit). Obecnie wydaje się być w porządku, badania krwi ma idealne. Nie ma za to zębów - wczoraj miała usunięte ostatnie 3. Ze względu na ślepotę ma pewne trudności w adaptacji w nowej przestrzeni. Boi się też kotów, jeśli podchodzą tuż do niej. Ok. 8 lat
Obrazek

Skarpeta - bardzo miła grubaska, towarzyska, energiczna. Bardzo lubi inne koty, w drugiej dobie pobytu u mnie przygruchała sobie już faceta do swojej budki ;) Jest bardzo łowna, poluje nawet przez siatki! Biega i skacze po siatkach (dlatego koniecznie muszą być metalowe) ok. 6 lat
Obrazek Obrazek

Lusia - pamiętałam ją jako półdzika, który mnie pogryzł ;) Obecnie - jest bardzo miłą, spokojną kotką. W stadzie miała jednego wroga, który ją wiecznie zastraszał i gonił. Ale z resztą kotów żyła w zgodzie. Bardzo lubi głaskanie. Wczoraj straciła większość zębów, teraz powinno się jej znacznie łatwiej żyć. Ok. 4 lat
Obrazek Obrazek

Karusia - to jest zwierzę abstrakcyjnie miziaste. Dla pieszczot jest gotowa zlecieć z drapaka, ugniatała też rękę wetki w trakcie pobierania krwi 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O Uwielbia myszki, piłeczki, gonitwy. Żywioł w czystej postaci, koniecznie wymaga metalowych siatek. Ok. 5 lat.
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 10, 2015 23:50 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Na razie wypija ponad puszkę Fatro Medicare C dziennie. Tak, puszka medicare to teoretycznie porcja na 4 dni.
Jakby ktoś miał ochotę mu parę puszek fundnąć to byłabym wdzięczna... drogie to cholerstwo jak diabli, a nam po koncie nadal hula wiatr...
http://www.ezoo.pl/pl/p/LEVET-MEDICARE- ... USZKA/1809[/quote]

Ale taki zakup nie jest prosty - ta ankieta.... i ten zapowiadany telefon od weta. na prawdę to tak tam działa?

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Śro mar 11, 2015 0:58 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

zjawka pisze:
Na razie wypija ponad puszkę Fatro Medicare C dziennie. Tak, puszka medicare to teoretycznie porcja na 4 dni.
Jakby ktoś miał ochotę mu parę puszek fundnąć to byłabym wdzięczna... drogie to cholerstwo jak diabli, a nam po koncie nadal hula wiatr...
http://www.ezoo.pl/pl/p/LEVET-MEDICARE- ... USZKA/1809


Ale taki zakup nie jest prosty - ta ankieta.... i ten zapowiadany telefon od weta. na prawdę to tak tam działa?

Można też przelać pieniądze na konto fundacji z dopiskiem na co te pieniądze mają iść, a Asia sama kupi :)
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 42 gości