Huciane koty cz.III..Do zamknięcia.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lut 28, 2015 16:50 Re: Huciane koty cz.III

Kasiu, to nie jest olbrzymia kwota, ale dwukrotnie wyższa od tego, co było w latach ubiegłych.To są psy i ich przetrzymywanie, kilka jest w hoteliku u Murki ( ona jest na miau, ma dwa koty ze Stalowej Woli), leczenie zwierząt po wypadkach.Gmina ma obowiązek zajmować się też zwierzętami gospodarczymi, jak krowy czy kury..itd, o ile są zaniedbywane.W Zaleszanach było bardzo głośno o stadzie krów, które żyły "na dziko", nie miały schronienia, niszczyły wszystko, a jadły, co znalazły.Horror.Kilka lat trwało, zanim udało się je odebrać i umieścić w jakimś gospodarstwie.Gmina musiała ponieść koszty tego przedsięwzięcia.Długa historia.
Ja się bardzo cieszę, bo może psy huciane uda się złapać i umieścić w przytulisku.Akurat doradca prezydenta jest zwierzęcolubny, miał psa, dokarmia koty na swoim podwórku, otwarty jest na sugestie.Pieniądze to nie wszystko, ważne jest też, aby było komu łapać zwierzęta, przecież np.działkowicze nie mają klatki-łapki, samochodów, to są często starsi ludzie, trzeba to wziąć pod uwagę.Trochę rozśmieszyła mnie pani, która mówiła, że ma przygarniętego psa i kota i w związku z powyższym zalicza się do osób kochających zwierzęta, ma ogromny wkład w zapobieganiu bezdomności.Nie trzeba zwierząt kochać, trzeba walczyć z bezdomnością, a tu samym dziamoleniem "jaki biedny ten kotek, aż mi się płakać chce" nic się nie załatwi.Chodzenie z saszetką kitekata i nakarmienie kota, jakiego się przypadkiem spotka jest może miłe, ale... :wink: Z resztą, co ja tu będę pisać, chyba wszyscy wiemy, co trzeba robić i jak.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56166
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lut 28, 2015 18:15 Re: Huciane koty cz.III

W Lublinie kilka lat temu, całkiem niedawno, na sterylizacje wolnożyjących kotów przeznaczali 30 tys. W Lublinie. Dlatego te 65 tys. wydało mi się dużą kwotą. Ale u Was nie chodzi tylko o sterylizacje, jak widać. A o zwierzęta gospodarskie (jestem na tym punkcie przeczulona) zapytałam tak trochę z przekory, bo w artykule wyraźnie napisali "miasto". Być może to skrót myślowy, a chodzi o gminę miejską? Nieważne, ważne, że pieniądze są, oby zostały prawidłowo zużytkowane.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12778
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie mar 01, 2015 7:19 Re: Huciane koty cz.III

W Stalowej Woli, w środku miasta, przy głównej ulicy są dwa gospodarstwa rolne.To nawet głupio wygląda.Dalej jest ich więcej, są krowy, świnie, kury.A te przy głównej drodze robią biznes, bo zaopatrują działkowców w obornik.Będę tam może przy okazji to zrobię zdjęcie.Stalowa Wola powstała w lesie, bardzo biedna wieś Pławo troszkę się wzbogaciła, bo wynajmowali robotnikom mieszkania, często stodoły ( tak!).Takie gospodarstwa są pozostałością po tej wsi.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56166
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie mar 01, 2015 9:18 Re: Huciane koty cz.III

O widzisz, nie wiedziałam i nie widziałam.
W sumie i ja pamiętam jeszcze kury i gęsi w ogródkach wzdłuż torów niedaleko domu rodzinnego. Ale dawno już ich nie ma.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12778
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie mar 01, 2015 10:25 Re: Huciane koty cz.III

ewar pisze:W Stalowej Woli, w środku miasta, przy głównej ulicy są dwa gospodarstwa rolne.

Gdzie??? 8O Zupełnie nie kojarzę...
Obrazek
"One cat just leads to another." - Ernest Hemingway

pirulasińska

Avatar użytkownika
 
Posty: 429
Od: Pon mar 19, 2012 15:08

Post » Nie mar 01, 2015 16:42 Re: Huciane koty cz.III

Na Poniatowskiego, zaraz za Lidlem, w pobliżu jest Wałowa.Jedno podwórko to jak wieś, jaką pamiętam z dzieciństwa, błoto, pełno jakiegoś żelastwa, straszne szopy i drób rozmaitego kalibru.Obok taka jakaś skarpa pokryta trawą, pasą się tam krowy.Pójdę specjalnie i obfocę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56166
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon mar 02, 2015 10:10 Re: Huciane koty cz.III

Wczoraj jakoś nie chciało mi się pisać.Byłam pod hutą i co zastałam.W domku burasi bez zmian.Sowa siedziała za siatką i nie chciała przyjść.Okazało się, że pojawił się tam cudny pingwinek.Byłam pewna, że to Gajka, bo takie samo, ale to kocur na pewno.Piękny i ...oswojony, miałam go na rękach.Po raz pierwszy go tam widziałam.
Obrazek Obrazek
Sowa boi się kotów, uciekła więc :(
Obrazek
Dymniaczek coraz mniej się mnie boi, czeka codziennie na jedzenie
Obrazek
A buro-białe biega po osiedlu i się drze.Zaprzyjaźnił się z czarnym Edkiem, wychodzącym kocurkiem i rudo-białym.Co do tego rudo-białego mam pewne podejrzenia, że został wyrzucony.Muszę sprawdzić.Mieszkał na parterze sąsiedniego bloku, a teraz łazi cały czas po podwórku i poluje na ptaki.Miziak okrutny z n iego.
Obrazek
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56166
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon mar 02, 2015 11:45 Re: Huciane koty cz.III

ewar pisze:Na Poniatowskiego, zaraz za Lidlem, w pobliżu jest Wałowa.Jedno podwórko to jak wieś, jaką pamiętam z dzieciństwa, błoto, pełno jakiegoś żelastwa, straszne szopy i drób rozmaitego kalibru.Obok taka jakaś skarpa pokryta trawą, pasą się tam krowy.Pójdę specjalnie i obfocę.

Aaaa, kojarzę. Spacerowałam tam w zeszłym roku i dziwiłam się, że takie chaty, jak z czasów Pława jeszcze tam stoją...
Obrazek
"One cat just leads to another." - Ernest Hemingway

pirulasińska

Avatar użytkownika
 
Posty: 429
Od: Pon mar 19, 2012 15:08

Post » Pon mar 02, 2015 12:27 Re: Huciane koty cz.III

Ale zdjęcia zrobię, szczególnie to jedno gospodarstwo warte jest uwiecznienia :wink:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56166
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto mar 03, 2015 20:10 Re: Huciane koty cz.III

No to mamy powrót zimy :evil: Wracałam spod huty kiedy zaczął padać grad, a potem sypało śniegiem.Nie było ANI JEDNEGO kota.Zostawiłam tylko suchą karmę i jedzenie dla psów, którym szczodrze poczęstował się pies Maks :wink:
Rozmawiałam z sympatycznym panem ochroniarzem.Powiedział mi, że było już wcześniej jakieś czarne i "krase".To Misia i Kleks.Mówił mi również, że kiedyś pracował na terenie huty, na wydziale i tam karmili koty.Pytał się jak można te huciane wysterylizować.Obiecałam mu zapytać w UM, przecież nikomu postronnemu tam wejść nie wolno.Twierdził, że lisy polują na koty, tam jest przecież dookoła las.Możliwe, nie bardzo się w tym orientuję.Fajna jest świadomość, że są ludzie wrażliwi na zwierzęta, nawet taki duży facet a widać, że wrażliwiec.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56166
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 05, 2015 17:54 Re: Huciane koty cz.III

Dzisiaj było tak, jak lubię.Widziałam prawie wszystkie koty.Czarnuszek uciekał z domku burasi, chyba zawiedziony, bo jeździłam dotąd wcześniej.Zawołałam go jednak, zatrzymał się i czekał.Na pewno wrócił i się najadł.Sowa też na mnie czekała, była głodna, od razu zaczęła jeść.Pingwinka nie widziałam.Na spotkanie wybiegły mi Misia i Jadzia, słoneczka takie.Był też Kleks.On naprawdę albo wcale nie słyszy albo kiepsko i boję się o niego.To bardzo miły, spokojny kotek, chociaż brudny.Był głodny, zjadł dużo nerek, a potem serce mi się ścisnęło, bo szukał w trawie kawałeczków, które wypadły z miski :cry: Miałam dużo jedzenia, naprawdę.Kocia puszka mniej im smakowała, bardziej psi pasztet i psia kiełbasa, ponoć też dla kotów.Misia szczególnie jest jej amatorką.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56166
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 05, 2015 18:03 Re: Huciane koty cz.III

Aha, do dymniaczka chodzę codziennie rano i dzisiaj już jakby się mnie nie bał.Był na zewnątrz i coś do mnie gadał, naprawdę.Otwierał pyszczek, ruszał żuchwą, fajnie to wyglądało :lol: On jest czarny w sumie i takie coś mocno różowe odbijało się wyraźnie.Naprawdę jest ładny.Nie jest duży, raczej z takich mniejszych kotków.
Duży i wyjątkowo piękny jest buro-biały kocur.Podchodzi pod okno p.Izy i czeka na jedzenie.Nie przychodzi jednak o stałych porach i bardzo boi się psów, zwiewa błyskawicznie.Kumpluje z dwoma wychodzącymi kotami, czarnym Edkiem i uroczym rudo-białym kotkiem.Alarm odwołany, kot ma dom, nic się nie dzieje.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56166
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob mar 07, 2015 15:36 Re: Huciane koty cz.III

Dzisiaj to chyba grzech siedzieć w domu.Jest przepięknie, świeci słońce, żyć się chce.Rano byłam u dymniaczka, dostał surowego kurczaka i najgrubszą część skrzydełka.Suchej karmy również mu nie pożałowałam.Kiedy wracałam wszystko było zjedzone.Myślę, ze mu smakowało.
W domku burasi zostawiłam karmę, to czarne pewno przybiegnie później.Sowa czekała na mnie, bardzo jej smakowało to, co dostała.Ona jest taka śliczna :1luvu:
Jechałam pod hutę, a naprzeciwko mnie wybiegły Misia, Jadzia i pies Maks.Jakie to miłe, kiedy te stworzenia tak okazują uczucie, cieszą się, że mnie widzą.Kleks nie wybiegł.On jest chyba głuchy :( , może coś słyszy, kiedy stoi przodem i uszka ma zwrócone w stronę skąd pochodzi hałas.Jest głuchy, brudny, ale bardzo sympatyczny.To wyjątkowo łagodny kocur.Miał dylemat, czy ogryzać skrzydełka, jeść mięso, czy może karmę z puszki.Wszystkiego spróbował, ale najbardziej chyba smakowała mu...słonina :wink: Noce są jeszcze bardzo zimne, koty potrzebują energii.Jutro podjadę znowu, będą puszki, ale i śmietana, kupiłam w promocji, koty chętnie ją piją.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56166
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie mar 08, 2015 16:11 Re: Huciane koty cz.III

Dzisiaj to mam dużo rzeczy do opisania.Zawitała wiosna, ludzie wyruszyli na długie spacery, spotkałam wielu znajomych z psami, których już dawno nie widziałam, ale będzie o kotach.
Pod hutą były tylko Jadzia i Misia, nawet pies Maks się nie pojawił.Wczoraj dostały sporo jedzenia, to dzisiaj może uznały, że lepiej pospać na słonku.Jadzia i Misia tarzały się w resztkach trawy, wywalały brzuszki, były chyba bardzo zadowolone.
Rano nakarmiłam dymniaczka, on jest przecudny.Brzuszek ma szary, ogonek też, reszta jest czarna.Dostał dobre jedzonko, nie będzie, że z okazji Dnia Kobiet :mrgreen:.On już jest coraz śmielszy.Potem przechodziłam tamtędy z p.Izą, patrzę, a jakiś ogon sterczy z okienka dymniaczka.To było biało-bure 8O Zorientowało się, że tam dobrze dają jeść i się załapało.Fajnie, będę dawać więcej.Buro-białe jest w typie brytka, ma dość płaski pyszczek, dużą głowę, jest naprawdę ładne.
Dzisiaj wracałam z kościoła inną drogą i oto co zobaczyłam
Obrazek
Zainteresowałam się tym i oto, czego się dowiedziałam.Maniuś to 3-letni, rudy jak marchew kocurek, który był bezdomny i przygarnęła go starsza pani.Ma już niewychodzącego persa i starowinkę sunię Pusię po zmarłym panu.Widywałam tego pana z sunią, nie wiedziałam, że nie żyje.Sunia jest nieprzyzwoicie zapasiona, ma 16 lat i jest bardzo kochana.Oboje są na zdjęciu.Maniuś ma domek, bo większość czasu spędza na zewnątrz, ale bywa też u sąsiadów, tam bawi się z kudłatym pieskiem.To w ogóle cudowny kotek, namolny wręcz, od razu wywala brzuszek do głaskania.Porozmawiam z panią, to bardzo miła osoba, może warto byłoby poszukać mu domku?
Zdjęcia robiłam w słońcu, nie są dobre, ale kocurek jest ogniście rudy.Pani go wykastrowała.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
edit: obróżka jest samorozpinająca.Maniuś i Pusia wylizują miseczki po śmietanie, którą im dałam.Chrupki też im obojgu smakowały.Pani idzie z sunią do weta po niedzieli, podejrzewam kłopoty z gruczołami okołoodbytowymi.Sunia saneczkuje i nie da się dotknąć w okolice ogona, ma brudną pupę i jest tłusta.Stawiam swoją emeryturę, że właśnie to jest przyczyna.Pani na szczęście jakaś sensowna, widać, że dba o zwierzęta.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56166
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie mar 08, 2015 16:24 Re: Huciane koty cz.III

Akurat na tym wątku muszę zaOT-ować.Otóż, nie chodziłam do prywatnej szkoły, bo ich w moich czasach praktycznie nie było, ale do państwowej, porządnej, w której nie tylko uczono, ale i wychowywano.Jakoś trudno mi nie zwrócić uwagi na kogoś, kto ma wykształcenie wyższe, a brak podstawowego.Wchodząc do jakiegoś pomieszczenia, biura..itd powinno się mówić "dzień dobry", nawet jeśli uważa się osoby tam przebywające za motłoch.To tyle, musiałam to napisać.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56166
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości