Erin mi też mieliśmy wątpliwości, ale wet powiedział, że mimo iż dwa testy w odległości czasowej wykazały ujemny, to on nie weźmie na siebie odpowiedzialności i nie wpuści "kota trojańskiego" na ogólną kociarnię. Po za tym, jakbyśmy zabrały Mahada to Saban został by sam jak palec, bez nikogo. Oba kotki są omijane szerokim łukiem przez wolontariuszy, tylko nieliczni tam zaglądają, jakby byli zadżumieni a to tylko białaczka, która nie szkodzi ludziom

Natomiast pracownik na zmianie ma pod swoją opieką 16 pomieszczeń w których przebywa od kilku do kilkunastu zwierząt plus karmienie około 70 psów na wiatach różnymi dietami, i tak naprawdę ma tylko czas aby nakarmić i im posprzątać. Dlatego mając to wszystko na względzie zostawiliśmy Mahada i Sabana razem.