
Moderator: Estraven


(AMY
pamietamy)
plus Bagira 

MamaMeli pisze:domeeeeekczekam aż się wypierze mój płaszcz sącząc piwo trapistów nabyte podczas przesiadki w Belgii. Jestem potwornie zmęczona ale szczęśliwa. Kotki trochę zjadły ale chrupki jeszcze miały, Meli wyczyściłam uszka, wymiziałam i jak tylko skończy pralka to idziemy spaciu
jutro Wam pokażę jaką słodką puszkę na słodycze (z zawartością) kupiłam
MamaMeli pisze:Puszka zawiera pyszne szkockie cream fudge
Jadę po kotełkowe puchy na kolejne dwa tygodnie. Nie mam serca angażować wszystkich świętych którzy przez trzy tygodnie karmią moje koty do krojenia barfa.... a fressnapf/maxizoo ma jedne całkiem do rzeczy. miałam zapłacić rachunki ale najbliższa poczta czynna w sobotę już nie jest czynna w sobotę.... trudno, zapłacę w następny piątek.
Obrażalskich nie ma, stęsknieni owszem. Nurisiowi dziś robiłam pierdzioszki w bzuha, tak się rozanielił że mama wróciła
Z Włoch do Budapesztu przez Belgię? Przecież pisałaś, że będziesz na Nizinie Padańskiej.
Czemu Was transportują taką okrężną drogą
poza tym tu operacje przez neta są płatne. Niestety.
zbankrutuję dając im puszki bo badziewia nie kupię nie licząc sytuacji awaryjnych a dobre kosztują. Niby za kilo cena taka jak i wołowiny (plus suple które tanie też nie są), ale wołowine mieszam z sercami które kosztują połowę tego i jednak barfa jedzą mniej niż puszki. Ciężko będzie po trzech tygodniach na nowo bawić się w uczenie jaśnie książęcą parę że mięso to jedzenie. Myślałam że Nuri chociaż się ucieszy z wołowinki ale gdzie tam, zjadł trochę bo był głodny a reszta została. Za to jak teraz dałam im puszkę (głodnych nie zostawię a mięso popsuje się jak nie zjedzą teraz) to wchłonęły oba aż się uszy trzęsły. 

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości