Z nowych domów dobre wieści
Maja pozwala Dużej głaskać się i nosić, jedzenie i kuweta OK, wczoraj spała na kanapie
Trochę trudniej było ze
Snow (w końcu półtora roku to nie pół

),
przed wyjazdem bardzo była wystraszona, nie chciała wejść do transportera (skąd wiedziała?).
W nowym domu pierwszą dobę spędziła w tapczanie, do wczoraj nic nie zjadła...
A dziś rano przyszedł SMS:
"W nocy odważnie biegała po mieszkaniu, wskakiwała gdzie się dało,
piła mleko z kaszką które zrobiłam dla syna, dziś zjadła z ręki trochę piersi z kurczaka.
W dzień nadal jest lękliwa i się chowa i odsypia noc."Moje dzielne dziewczynki
i ich wspaniałe, cierpliwe Duże!

morelowa pisze:No, właśnie.. Nie dało się namówić jednego i drugiego przypadku na dwa kotki? Uświadomić taką konieczność niemalże? Dla dobra kotków i opiekunów takoż.
Na razie nie ma o tym mowy.
W domu Mai kilka lat temu synek miał alergię, z tego powodu oddano kotkę do rodziny, gdzie niedawno umarła w wieku 18 lat.
Teraz dziecko nie ma żadnych objawów mimo licznych kontaktów z kotami w rodzinie i u sąsiadów,
ale dokacanie się byłoby na razie ryzykowne.
Oczywiście, gdy Maja już na dobre się zadomowi, wyślę ofertę
Z kolei w domu Snow chyba byłoby już za gęsto. To niezbyt wielkie mieszkanie,
a w nim dwoje dorosłych, dwójka dzieci, pies i teraz doszła kotka.
Bardzo się cieszę z obu adopcji
A domek w Gniewkowie nie odzywa się, szkoda.
Chcieli
Dominikę, ale być może wystraszyli się, bo ta kotka to wyzwanie.
Jako jedyna z rodzeństwa nie oswoiła się do końca. Wprawdzie czasem wskoczy na kolana,
potowarzyszy człowiekowi obserwując jego zajęcia, pozwoli delikatnie się pogłaskać,
ale generalnie jest bardzo ostrożna i woli obserwować.
Najchętniej siedzi sobie cichutko gdzieś "na wysokościach".
To taki koci elf żyjący trochę obok, w swoim świecie...
Jest drobna i skoczna, lubi zabawę i towarzystwo innych kotów,
człowiek chyba nie jest jej potrzebny do szczęścia, tylko do obsługi
