Babcia coraz śmielsza, choć preferuje opcję na kanarka, zasłoniętą. Ale poleguje na podusi i nie ucieka jak do niej tylko zaglądam. Dzielnie znosi zastrzyki i kroplówki, dzielnie korzysta z kuwety. Dzielna Babcia.
A dziś do domu pojechała Żywia. To śliczna kotka ale o trudnym charakterze - ponieważ była rozdrażniona obecnością innych kotów, na PA pokazywała całą gamę syknięć, pacnięć i fochów

. Kiedy jednak to ona pojechała z wizytą, była do rany przyłóż

. Zwiedziła mieszkanie, pozwoliła chłopcom (młody pan i jego kuzyn) drapać się i głaskać wszędzie i żaden nie dostał po łapach

. Później przyszedł Pan Domu i odniósł się do kota z należytą powściągliwością

, dyskretnie gilgając ją pod brodą i wabiąc na kolana

. Do towarzystwa ma pieska, swojej wielkości

a dla rozrywki i grzania się - akwarium.
Powitanie z pieskiem było raczej pełne zaskoczenia (co to u licha jest??) niż obaw czy agresji. Ogon co prawda urósł dwukrotnie ale na tym się skończyło. Akwarium wymaga dogłębnych studiów
