Lunek na szczescie troszke zjadl, wprawdzie jedzonka nieprzepisowego

bo dalam mu Animody Senior ( mam nadzieje ze to dobre, nie znam sie na karmach dla zdrowych kotow), zrobil tez jeszcze jedno siusiu.
Wyglada wciaz bardzo kiepsko ale jest spokojny, spi sobie, troszke sie umyl w miedzyczasie. Poimy go strzykawka, jesli cos jeszcze uda sie wmusic do jedzenia- kroplowy dzis nie bedzie
Malgosiu- bo poczuje sie jak jedza meczaca swojego kota
Problem z Lunkiem polega na tym, ze on ma czesciowo sltuszczona watrobe- jesli nie je to stluszczenie moze postepowac bardzo szybko, doprowadzajac do nieodwracalnych zmian watroby, jej niewydolnosci i marskosci.
On wczoraj zjadl ledwo co chyba raz, po powrocie z Lecznicy- a juz wczoraj gdy nie jadl tylko od rana wetka zaordynowala kroplowke z aminokwasami aby chronic watrobe. I mowila, ze jesli nie uda mi sie w niego wmusic jedzenia dzis trzeba to bedzie powtorzyc.
Mam nadzieje ze nienerkowe jedzonko mu nie zaszkodzi... Przejrzalam sklad, seniory maja tez obnizony fosfor, bialko tez chyba z 8% jak w Renalach. W sumie chodzi chyba o ogolna podaz bilaka wiec jesli on w ogole nie je to nie powinno byc za duzo... Zreszta tylko skubnal w sumie...
Teraz sobie spi, rozgrzal sie troche, temperature juz ma bardziej kocia, 37.8. Zaczynam miec z nim z powtotem kontakt mimo ze wciaz zle sie czuje. Biedactwo moje, tyle godzin ( chyba 20 w sumie) na nogach, w pelnym pobudzeniu...

Teraz zdecydowanie musi odespac...