Fredzio, roczny, rudo-biały kociak, już w DS z Majką.

On je prawie bez przerwy, wciąż jest głodny.Wiem,że kociakom należy dawać tyle jedzenia ile chcą, ale tego jest naprawdę dużo.Przy nim i inne koty też mają wilcze apetyty.
Nadal śpi.Muszę dziś po południu wyjść, trochę będę się denerwować.Toluś nie śpi, ale nie był ponownie w kuwecie, może więc już po krzyku.Oby :ok:

Z Fredziem chyba już wszystko w porządku, niczego złego nie zauważyłam.Kocio jest cudowny, ma takie mięciutkie, milutkie futerko, w ogóle jest do zagłaskania :1luvu:

Była piękna kupka w kuwetce, a więc wczoraj to był jakiś incydent, tak wnioskuję.Hitem dzisiaj okazało się żółtko jajka, wszystkie koty aż się oblizywały i chciały jeszcze :lol:

Mam świeżuteńkie jajka ze wsi, na pewno kotom nie zaszkodzą, a trochę witamin w nich jest.

Ewo..on jest cudowny... gdybym tylko mogła....

Marzy mi się rudasek..kiedyś na pewno :1luvu:

Jest cudowny, to prawda.Często rudaski mają taką trochę szorstką sierść, a Fredzio akurat mięciuteńką.Nie jestem wielbicielką rudych kotów, ale takie też mi się trafiają.Najbardziej podobają mi się buraski i czarne, ale jakie znaczenie ma kolor? Fredzio miziastością bije wszystkie koty na głowę.Jest grzeczny, pięknie potrafi się sam bawić, ale potrzebuje bardzo czułości.Rozbraja tym, naprawdę.Właściwie to brata się tylko z Tolusiem, a z Maniusiem kiedy na to pozwalam.Fredzio świetnie sobie z nim radzi, zaczepia Maniusia i zupełnie się go nie boi.Maniuś chyba go jednak lubi.

O Matko kochana, jaki cudak rudy :1luvu:

Gdybym tylko mogła, ustawiłabym się w kolejce po tego przystojniaczka

Naprawdę ktoś będzie miał kota jaki tylko może się przyśnić.Jutro wkleję zdjęcia.

Wczoraj bawiłam się z kotami, ale Fredzio najbardziej interesował się myszkami, mordował je, biegał, podrzucał, no szał.Zdjęć nie da się wtedy zrobić.Aparat jest za wolny :mrgreen:

Jaki on jest piękny!!!!!!

Cieszę się, że się Fredzio podoba.Ale on byłby cudowny nawet gdyby był fioletowy w zieloną kratkę, taki ma fantastyczny charakter.To jeden z najsłodszych, najmilszych i najweselszych kotów jakie miałam.Zupełnie nie kłopotliwy, zajmuje się sobą, w pełni obsługiwalny, kuwetkowy, same zalety.A ciągle jeszcze piszę o tym jego przychodzeniu na kolana, potrzebie bliskości z człowiekiem.To takie rozczulające.Z Tolusiem się bawią, ale to wciąż jest inicjatywa Tolusia , za co go jeszcze bardziej kocham.