
Jak pisałam Wam wcześniej Dzulka znowu potrzepuje uszami, a że nie bardzo z czasem, to postanowiłam z nią podejść do weta który jest obok mnie.
Za krople, zastrzyk, wizytę i czyszczenie zapłaciłam 75 zł, u swojej wetki pewnie było by taniej (bo nie liczą za wizytę, a ni za czyszczenie) ale nie mogę pozwolić żeby psinka się męczyła, a najszybciej mogłabym z nią pojechać dopiero w poniedziałek, a tak bardzo ją swędzą te uszka. Nie mogłam dłużej jej męczyć.
Kropelki ponoć fajne, za tydzień mam podejść na kontrolę.
Dobrze, że na bazarku poszła jedna książka i 2 sztuki korali bo na następny tydzień chłopcy jadą na kontrolę nerek i mocz pójdzie do badania i było by kiepsko z ich wizytą biorąc pod uwagę leczenie psinki, a tak nie będzie tak źle

Może jeszcze coś pójdzie, zobaczymy.
Ogólnie u futerek dobrze.
Tofiś wariuje, upodobał sobie nowe miejsce do spania. Szafa w przedpokoju jest nr 1

Kubuś woli chlebkować na parapecie





Źle widać bo pod światło ale psinka jest

