xkarim pisze:Prakseda pisze:Przyznam szczerze, iż naiwnie myślałam, że miłośnicy kotów, i co za tym idzie również miłośnicy innych zwierząt (jak sądzę kierując się dalej tym naiwnym rozumowaniem), nie akceptują zdzierania z nich skóry, dla względów estetycznych.
Może Twój kot myśli tak samo i chce Wam wyperswadować akceptowanie mebli z ciał innych istot.
Wiem, to prezent ale mimo wszystko, nie współczuję. Przepraszam.
Czyli kociarz/kociara = ekoterrorysta, który najchętniej by się zabił (i innych zapewne też, bo to wstrętni mięsożercy i nosiciele ciał smutkujących futrzaczków), ponieważ każde jego działanie w mniej lub bardziej bezpośredni sposób szkodzi jakiemuś biednemu bydlątku, czy innemu zwierzaczkowi (które rzecz jasna jest znacznie bardziej wartościowe od tego odrażającego śmiecia, jakim jest człowiek)? Może mam jeszcze mojego kota na wegetarianina przerobić? A fakt, nie mogę, ponieważ roślinki też odczuwają ból...
Tak, tak jasne.
Mieszasz pojęcia.
Świat jest urządzony jako łańcuch pokarmowy i na to mamy nie mamy wpływu. Sama mogę być wegetarianką ale swoim zwierzakom muszę mięso kupować.
Natomiast inną sprawą jest zaspokajanie próżności i snobizmu. Zycie zwierząt hodowanych na skóry i futra jest gehenną.
Ale oczywiście lepiej nie myśleć o cudzym cierpieniu, po co zakłócać sobie spokój sumienia (o ile się je ma).
Aha, fakt - człowiek jest najpaskudniejszym stworzeniem jakie po ziemi stąpa.

