Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko doraźne

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 11, 2015 6:38 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

tak mi przyszło do głowy: kiedy Senior zechce znów zamarudzić nad jedzeniem, może spróbujecie podać mu papu nieco podgrzane?
gdzieś obiło mi się o uszy, że stare koty mają osłabiony węch i po prostu nie czują zapachu karmy tak dobrze jak kiedyś, jeśli w ogóle - może jemu ta szama po prostu nie pachnie, więc nie kojarzy się z jedzeniem?
nie pamiętam, żeby moje Nieroby grymasiły przy żarciu, odkąd robię im tę ciaparajdę mięsną - tam zawsze jest dolana ciepła przegotowana woda, więc smak i zapach na pewno są bardziej intensywne.

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

Post » Śro lut 11, 2015 11:43 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

felin pisze:
casica pisze:Na odległość?

Czas i przestrzeń to pojęcia względne. Eistein przynajmniej tak twierdzi :wink:
Na fb funkcjonuje kilka grup reikowców zajmujących się terapią na odległość.
Na prośbę delfinki organizowałam takie coś dla niej. Nie wiedziała kiedy będą działać (ja zresztą też, bo ci ludzie mieszkają na całym świecie, w wielu strefach czasowych), ale zawsze twierdziła, że czuje się wtedy lepiej i lepiej znosi chemię.

Ja wiem, że w tej sytuacji to raczej niestosowne, ale trudno powiedzieć, że w tym konkretnym przypadku reiki sie na coś zdało :(
Amica pisze:
casica pisze:Biopron stosowałam u Puti, usiłowałam znaleźć zamiennik azodylu. Ale niestety on zupełnie inaczej działa, nie nadawał się.

A to mnie zmartwiłaś, wydawało mi się, że pomaga, Kuba mniej pije i mniej siusia - myślałam, że może poziom mocznika spadł. Na razie nie mogę mu zrobić badan krwi, bo Kuba kicha a na dworze paskudnie. Ale nawet jeśli Biopron tylko uregulował prace jelit to już warto go podawać.

Przy pnn nie pomagało, tzn nie działało tak jak azodyl i nawet nie miało prawa. Bo wszystko polega na tym, że azodyl jest w kapsułkach dojelitowych, biopron zaś oraz wszelkie inne polskie probiotyki nie, a poza tym zbliżony czy podobny skład nie warunkuje identycznego działania bo kolejnym elementem jest podłoże na którym hodowane są bakterie. Jeśli biopron ma działać na jelita, to pewnie działa, ale fakt, że rozpuszcza się w żołądku powoduje, że efektu dawanego przez azodyl (absorbowanie z jelit nadmiaru mocznika i kreatyniny) nie ma niestety.
Avian pisze:Dopiero teraz odżyłam po dłuuuugiej migrenie, wiec odpowiadam na pytanie o "angielskie cudo", czyli Cosequin. To są kapsułki z proszkiem. Ja mieszałam z takimi snackami-sosikami, Agatka pięknie zlizywała. Teraz daję Czarnej i też wsuwa. Jak mieszam z sosikiem to śmierdzi jak kocie siki ;)

Jeszcze mi coś przyszło do głowy - ja naklejałam Agatce plastry przeciwbólowe opioidowe, Durogesic. Kupowałam te najmniejsze. Ale to na różowe recepty lek.

Wszystko można sprowadzić, z tym nie ma problemu. Jest natomiast podstawowe pytanie - czy inwestycja ma sens czli czy ignaś raczy spozyć. I tutaj zaczynaja się schody :(
Z plastrami rzecz do przemyślenia :)
fili pisze:A moze Ignasiowi spodobalaby sie poduszka elektryczna żeby kosteczki mógł wygrzać?

Nie mam niestety takiego ustrojstwa - ani poduszki, ani koca. Mam termofor.
No i mam schzę na punkie uzywania takich sprzętów, ja się ich boję po prostu. Nie wiem, może niesłusznie, ale boję się zwarcia i pożaru :oops:
KotkaWodna pisze:tak mi przyszło do głowy: kiedy Senior zechce znów zamarudzić nad jedzeniem, może spróbujecie podać mu papu nieco podgrzane?
gdzieś obiło mi się o uszy, że stare koty mają osłabiony węch i po prostu nie czują zapachu karmy tak dobrze jak kiedyś, jeśli w ogóle - może jemu ta szama po prostu nie pachnie, więc nie kojarzy się z jedzeniem?
nie pamiętam, żeby moje Nieroby grymasiły przy żarciu, odkąd robię im tę ciaparajdę mięsną - tam zawsze jest dolana ciepła przegotowana woda, więc smak i zapach na pewno są bardziej intensywne.

Niestety jest tak, że gdy Ignaś traci apetyt to nic nie działa. Wszystko juz próbowałam podgrzewać - tuńczyka, gerberki, whiskasa, mięso no co tylko się da. Próbuję, zawsze, karmić z ręki - wypluwa. Nie, jak się zaczyna dziać to mowy nie ma o jedzeniu.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2015 12:01 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

casica pisze:
fili pisze:A moze Ignasiowi spodobalaby sie poduszka elektryczna żeby kosteczki mógł wygrzać?

Nie mam niestety takiego ustrojstwa - ani poduszki, ani koca. Mam termofor.
No i mam schzę na punkie uzywania takich sprzętów, ja się ich boję po prostu. Nie wiem, może niesłusznie, ale boję się zwarcia i pożaru :oops:



http://www.zooplus.pl/shop/koty/legowis ... mak/395175
Nie schizuj, to na prąd stały :kotek:
A zasilacz jak w kazdym normalnym urzadzeniu, np telefonie ;)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro lut 11, 2015 12:06 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Avian pisze:
casica pisze:
fili pisze:A moze Ignasiowi spodobalaby sie poduszka elektryczna żeby kosteczki mógł wygrzać?

Nie mam niestety takiego ustrojstwa - ani poduszki, ani koca. Mam termofor.
No i mam schzę na punkie uzywania takich sprzętów, ja się ich boję po prostu. Nie wiem, może niesłusznie, ale boję się zwarcia i pożaru :oops:



http://www.zooplus.pl/shop/koty/legowis ... mak/395175
Nie schizuj, to na prąd stały :kotek:
A zasilacz jak w kazdym normalnym urzadzeniu, np telefonie ;)

No nie wiem.
Tzn wiem - to zupełnie irracjonalne, ale właśnie najgorsze do przejścia są schizy irracjonalne, dlatego właśnie to są schizy :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2015 12:15 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Dałam mamie koc elektryczny bo u nich w domu jak na Syberii. Chyba jeszcze ani razu nie użyła...

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33211
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lut 11, 2015 12:18 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Musiałabym chyba od kogoś pożyczyć i sprawdzić czy w ogóle Ignaś zechciałby się na tym ułożyć
bo mam pierdyliony, elegancko zwane miriadami, nietrafionych inwestycji :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2015 12:21 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Skoro masz termofor to mozesz ukladac mu na garbku termofor z goraca woda zawiniety w jakis kocyk, szmatke czy co tam. Jak lezy na boczku np. Ja Bialasa dgrzewalam takim "termoforem" zelowym w czasie jej klopotow. Nie pytalam czy chce, No oczywiscie jakby sie jej nie podobalo to moglaby sobie pojsc, ale jakoes wytrzymywala :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro lut 11, 2015 12:22 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

U Putity jakos mi nie szło, tzn ona nie chciała. Raz czy dwa udało mi się przemycić termofor pod kołdrę, ale generalnie nie była chętna do podgrzania :)
Może Ignacio sie skusi, zobaczymy
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2015 12:27 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Z decyzja kota sie nie wygra.

Pamietam jak Czarna po jednej narkozie tracila temperature i kazali mi ja koniecznie ogrzac do 38 stopni. Nie mialam termofora ani poduszki elektrycznej, pozostawaly mi butle z goraca woda. Niestety ona za nic nie chciala na poslanku z owych w transporterze siedziec, tylko sie gramolila na mnie. Siedzialam wiec z tymi butlami na kolanach, na to kocyk, na to kot, na to drugi kocyk i trzymalam to wszystko. Glowny problem stanowila temperatura, sierpien to byl i gorac. Jej temperature podnioslam, ale sama splynelam przy tym koszmarnie...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro lut 11, 2015 12:29 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

:ryk:
Dobre. Ale i tak fartownie, że chciała leżeć na kolanach. Bo na zwiewającego z kolan kota po narkozie też nie bardzo jest sposób. No można na siłę, tylko pytanie czy jest sens :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2015 12:38 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Jakby nie chciala na mnie to by lzala w transprterze, ja wtedy wolalam ;) Jakos wszystkie po narkozie czuja przyplyw poczucia bezpieczenstwa na mnie...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro lut 11, 2015 12:39 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

A u nas to różnie. Zawieszka gdy źle się czuje szuka oparcia w człowieku, reszta się chowa po kątach
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2015 12:45 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Molly pewnie by uciekala, bo ona i tak mi do konca nie ufa... Narkozy poki co nie miala i oby jak najdluzej.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro lut 11, 2015 12:50 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Myślę, że to nie jest kwestia zaufania, ale jakiegoś naturalnego, atawistycznego odruchu.
Nie pamiętam jak reagował Dżygit po kastracji :oops:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2015 12:56 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

W innych przypadkach pewnie tak.

Molly w ogole ma takie odpaly, ze ucieka przede mna jakby sie palilo albo nagle podczas glaskania podskakuje, wali "lapom" i zwierwa jakby nagle doszla do wniosku, ze jestem straaaaszna... :? No ale w jej rozumku sie mialo prawo poprzestawiac w tej klatce.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Hana i 18 gości