Po pierwsze koty grzeją równie mocno. Nie zapominajcie, że Burek ma dużą powierzchnię grzejną i koniecznie musi spać przytulony do mnie (także w upały

). Często ostatnio do Burka dołącza Menel, który też do chudych maluszków nie należy.
Po drugie, moje koty zwykle śpią w poprzek łóżka i nijak nie mogą zrozumieć, że
kierunek ruchu jest inny. W efekcie już teraz śpię w przykurczu, bo się w nocy boję kotka nogą machnąć. Tym bardziej, że spać do łóżka przychodzi też Zosia i Felut, która to dwójka jest wynędzniałą chudzizną i łatwo im zrobić krzywdę.