Koci "trójkąt": Kropcia nie żyje. Adolfina w dt

Czaruś to prawdziwy łowca.
Poluje na wszystko, ale pożeranie zdobyczy nie trafia mu się zbyt często - czasem jakiś komar w lecie. Natomiast w przypadku chrupek ofiarę można upolować i zjeść, wiec jest to ulubiona rozrywka prawdziwego myśliwego :lol:

Ada już załapała, jak to jest z naszym ogródkiem.
Wychodzi na spacery, szaleje w śniegu, jak śnieżna pantera, a z powrotem, biegnąc do domu, robi zawsze taki sprint, że przelatuje, jak piorun kulisty - nie widać jej prawie, tylko słychać świst i poślizg na zakrętach :ryk:

Próbowała także bawić się zabawkami, ale niezbyt jej to wychodziło. Chyba wcześniej nie miała kocich zabawek.

Oprócz tego Ada zdyscyplinowała Czarusia, który już zaprzestał molestowania jej w kuwetach i przy jedzeniu. Ada, gdy go spotyka na swojej drodze, to pędzi do niego, ale bez złości - widać, że robi to tylko po to, aby mieć pretekst do gonitwy.
Niestety Czaruś na razie nie ma pewności, co do jej intencji i zmyka. Sądzę jednak, że wkrótce, zwłaszcza, gdy zrobi się cieplej i będzie można trzymać drzwi balkonowe otwarte, to kociska będą urządzać wspólne gonitwy i zabawy w kociego berka :lol:

Tym bardziej, że już i Tysia zupełnie przestała przejmować się nową koleżanką

Dzisiaj mijają 4 miesiące od śmierci Kropci

W tym miesiącu minęły 4 lata od śmierci Pumci

Trochę pogodnych zdjęć na poprawę humoru "wieczorową porą"

30 stycznia zakończyła działanie próbna, darmowa wersja Norton Mobile Security czy jakoś tak, którą zainstalowałam w tablecie.
No i trzeba było podjąć decyzję, co dalej :?:

Norton Security na tablet jest droższy niż na pc, więc jakoś nie bardzo chciało mi się kupować znowu, jeśli zaledwie w grudniu kopiłam NIS dla mojego stacjonarnego biedaka.
Kupić nowy komputer o parametrach przynajmniej takich, jak tego starego, to wydatek minimum 1000 PLN i akurat nie bardzo chciało mi się go teraz ponosić.
Podobny do starego - kosztuje co najmniej 600 PLN. Tez niezbyt dobre rozwiązanie.

No więc 31 stycznia pomyślałam sobie, że zanim ten stary komputerek wywalę, to zajrzę mu do środka, ot tak sobie - może coś wypatrzę :wink:

Otworzyłam, poruszałam przewodami, nagrywarką, postukałam palcem wskazującym w dysk twardy :ryk:

, poskładałam z powrotem i pomyślałam, że co mi szkodzić spróbować go włączyć.

Włączyłam do listwy, nacisnęłam przycisk - a komputerek włączył się normalnie, jak gdyby nigdy nic :smiech3:

Myślę, że to co mu się stało, to było awaryjne wyłączenie się z powodu przegrzania - dlatego tak wył, jak syrena policyjna, pewnie ma taką funkcję - wtedy, gdy Czaruś spał sobie na biurku, przyciśnięty do komputera, zatykając sobą wlot powietrza do wentylatora :ryk:

Gdybym podjęła próbę włączenia na drugi dzień, lub przynajmniej nie od razu, to na pewno by się wtedy włączył :smiech3:

Zdobyłaś sprawność kociego informatyka!

To Ty Marysiu jesteś sprawna technicznie, bo ja to całkowicie noga jestem.
Jak tylko coś to ''Kasia, bo to, bo tamto'' :wink:

Potrzeba matką wynalazku :ok:

Na zdjęciach wydaje się, że Ada już całkiem się zadomowiła? Nie próbuje wyjchodzić poza ogrodzenie?

weatherwax pisze:Zdobyłaś sprawność kociego informatyka!

Okazuje się, że to konieczność, gdy w domu ma się kota, którego hobby to elektronika :smiech3:

Czaruś lubi także grzać się na dekoderze, a i routerem nie pogardzi :lol:

Anna61 pisze:To Ty Marysiu jesteś sprawna technicznie, bo ja to całkowicie noga jestem.
Jak tylko coś to ''Kasia, bo to, bo tamto''

Cóż, muszę przynajmniej odróżniać dysk twardy od zewnętrznego, a także od nagrywarki lub pamięci RAM, żeby się nie kompromitować w pracy :smiech3:

- zajmuję się kupowaniem takiego sprzętu.

Joako pisze:Potrzeba matką wynalazku
Na zdjęciach wydaje się, że Ada już całkiem się zadomowiła? Nie próbuje wychodzić poza ogrodzenie?

Ada zachowuje się już tak, jakby mieszkała tu od zawsze: ma swój parapet, swój drapaczek z platformą do spania, po ogródku spaceruje tak, jak pozostali - bez szukania dziur pod plotem :smiech3:

Gdy chce wracać z ogródka do domu to czeka pod oknem i po uchyleniu go, pędem wbiega do mieszkania.
Poluje na Czarusia i często urządzają razem gonitwy, a dzisiaj nawet spróbowała zapolować na Tysię. Tyśka nie była specjalnie zadowolona :lol:

Ale sadzę, że gdy Tysia będzie miała lepszy humor i przyjdzie wiosna (czyli drzwi balkonowe będą stale otwarte), to Tysia włączy się do zabawy, bo nawet teraz zdarzyło jej się kilka razy polować na Czarusia i urządzać biegi po ogródku i mieszkaniu. Tysia potrzebuje troszkę więcej miejsca do biegania niż pozostali :smiech3:

A może jak tak będzie biegać, to figura jej się poprawi :?: