o3.o2, czyli moja druga poranna wycieczka na Retkinię - ul. Krzemieniecka/Grodzieńska(poprzedni odcinek na str. 9)byłam tylko ja i p.
Aniaprzetrzepałam wszystkie otwarte komórki na podwórku przy ul.
Grodzieńskiejdo nie otwartych bałam się włamać - właścicieli nie było, lub byli
naje..ni jak Messerschmitt(*)(**)w tych otwartych odwaliłam co się dało
zajrzałam w każdą dziurę, a gdzie się nie dało zajrzeć, wsadzałam aparat i robiłam foty
zebrałam wszystkie pajęczyny, no może prawie wszystkie
utytłałam się po pachy i na szczęście się nie upociłam, bo zimno było




nawet w budce z wersalki było pusto

pusto
nie znalazłam
wszystkie moje poczynania były bacznie obserwowane przez parę
Czarnych Nadrzewnych (nie mylić z Naczelnymi)







umówiłyśmy się na polowanie na sobotę
p.
Ania poszła do domu
ja pojechałam do szkoły
----
(*)
Messerschmitt Bf 109 - myśliwiechttp://pl.wikipedia.org/wiki/Messerschmitt(**)
http://www.miejski.pl/slowo-Najebany+jak+meserszmit.
----------------------------
o7.o2, czyli moja trzecia poranna wycieczka na Retkinię - ul. Krzemieniecka/Grodzieńskatym razem skład miał być większy
p.
Ania, p.
Zosia (bez psa),
bordo i ja
p.
Janeczka została w domu i miała rzucać nereczki ze swojego balkonu
plan był taki, że miałyśmy się rozstawić w różnych miejscach i śledzić
Matkę Karmiącąpogoda nam spłatała figla - sypało śniegiem
Matka Karmiąca spłatała figla - nie pokazała się
pod balkon przyszły tylko trzy koty -
Buro-Białe,
Czarna Matka i
Czarny Podrostekbordo przyniosła proszek na robale
(Fenbenat)Panie Karmicielki mają podawać do mokrej karmy
pierwsza porcja została podana
bordo stwierdziła, że
Buro-Białe, to jednak może być kotka
Buro-Białe nie ma ogonka...
oczko jednego z
Czarnych Podrostków wyglądało na zepsute...
poten
bordo poszła, bo gdzieś umówiona była pilnie bardzo
a my z p.
Anią poszłyśmy do ogródka zajrzeć do budki, posprzątać w niej i wyścielić świeżym sianem
wypłoszyłyśmy z niej pozostałą dwójkę
Czarnych Podrostkówp.
Zosia (ciągle bez psa) poszła do domu przynieść drugą budkę
p.
Ania posprzątała starą budkę
p.
Zosia (ciągle bez psa) przyniosła drugą budkę i popsutą poduszkę
postawiłyśmy drugą budkę
p.
Ania wymościła obie budki sianem i wnętrzem popsutej poduszki
a oto rezultat

dałam się zaprosić do p.
Ani na kawę
wracając spotkałyśmy pod balkonem dwójkę
Czarnych Podrostków
wpatrzonych w ręce co zawsze rzucają nereczki

i matkę ich pilnującą
kawa była pyszna i gorąca - rozgrzała nas nie tylko od środka, ale i przemarznięte łapki na tym skorzystały
wymiziałam kotkę p.
Aniobejrzałam przez okno
Sikorki i ich budkę i parę
Sierpówek(*) jedzących słonecznika
co ciekawe, kotka p.
Ani siedzi przed szybą i spokojnie obserwuje jedzące ptaki, ale kiedy tylko pojawiają się gołębie, natycmiast wali obiema łapami w szybę - widziałam na własne oczy!
zmyślna jest ta kotak
Miśkaa potem zostałam poczęstowana domowej roboty malinówką...
a nie było jeszcze 1o:oo - koniec świata
pyszna była, dwa kieliszki wypiłam
a potem, lekko chwiejnym krokiem, udałam się do szkoły na spotkanie z pracowitym
Erazmusem----
(*) http://pl.wikipedia.org/wiki/Sierpówka
----------------------------
jutro polowanie na sunię o imieniu
Miodek
uciekła parę tygodni temu
dziś zlokalizowano ją na
Dąbrowietrzymajcie kciuki!
więcej na wydarzeniu na fejsbókó -
Basia jutro wstawi link
----------------------------
... mry!