Żyję,albo inaczej wegetuję. W Nowy Rok wchodziłam z planami.Marzyłam o wytapetowaniu pokoju ( 15 lat bez remontu

) i zrobieniu ( sama

drapaczka dla Zosi ). Kiedyś potrafiłam różne rzeczy robić.Teraz mam tak cholerne bóle kości i unerwień,że żyć się nie chce.Nie ma we mnie żadnej radości .Nigdy mnie tak nie bolało,a najgorsze są noce.

Obchodzi mnie tylko aby utrzymać futrzaki. Dobrze ,że mam komu pomarudzić.Nowy wątek założę w weekend.
Pozdrawiam i buziaczki
