Belka na pokładzie - nie wiem, nie ogarniam, zarobiona jestę

No to młodziutka panienka

Nauczy się rozumieć po polsku raz dwa

umarłam, cuuuudooownaaaa

Ee, to panieneczka! Nie wiem czemu, koniecznie chciałam się w niej dopatrzeć sześciomiesięcznego kotka :oops:

Bry, bo półroczny kot, to najmłodszy jakiego mogę do łóżka przyjąć. ^^

Yogusiu, cieszę się, że nie tylko mi się kotełła podoba

jeszcze trochę to pęknę z dumy albo spuchnę i będę pod sufitem latać. :roll:

Luśka dziś na dół do nas zeszła. Normalnie, z ogonem do góry, bez szorowania brzuchem po podłodze.

Dostałam koci'ochrzan - omiauczała mnie, że miseczka pusta. Nałożyłam. Panienka na jeden raz raczy zjeść 1/3 maksymalnie pół małej puszki Cosmy/Miamora. Albo 23 chrupki. :roll:

Nie więcej... A jada trzy razy na dobę, nawet jak miseczka stoi pełna całą dobę. Jak jej zmienię chrupki na lepsze (teraz RC wcina) to 2kg będzie miała na 5 lat.

Zaczyna się coraz intensywniej bawić. Nie, nie ganiać, panienki nie biegają. :roll:

Zagryza i kopie poduszeczkę z kocimiętką.
I gada do nas

Małżonowi do WC się wkrada i każe się pieścić, kiedy ten na tronie zasiada. ^^
Młodszej wrzaski i piski nie robią na Jezebelce wrażenia. kocha flądrę i razem śpią, odrabiają lekcje etc. :roll:

A po polsku rozumie, bo mimo, że Belgijka ze stolicy (Brukselżanka??) to MPH jest importowana z Polski. W dodatku Luśka reaguje na "cicici" a nie na cmokanie. Nie umiem się przestawić.

NO to aklimatyzuje sie kosmicznie szybko.....z jedzeniem nie ma sensu podczas aklimatyzacji ryzykowac - jak ma miseczke pelna caly czas to jak bedzie wiecej ganiac po mieszkaniu to bedzie podjadac. mOja Smakusia jednorazowo zjada kilka chrupek, potem nawraca do misek- te koty dojrzewaja pewnie dlugooooooooooooooo ,czyli moze spokojnie jeszcze sobie urosnac.

Jaki ma niesamowity ogon :1luvu:

Jak pałka wodna, tylko bardziej puszysty :kotek:

Birfu, ale nie taki długi, jak ma Twój miszcz pierwszego planu.

w sumie to dobrze, bo by nas tą maczugą zabiła. :mrgreen:

Kwiecie, ale wsiąkłaś :lol:

Rodzina Groszków szczesliwa, kota szczesliwa- fajnie sie czyta takie wiesci

kwiat groszku pisze:Belgijka ze stolicy (Brukselżanka??)

Brukselka

Brulselka phi!

Kociałka moja okrągła mnie osyczała. DWA razy!

1. bom chciała jej manikurę zrobić. Cóż... Póki co będzie dzika i naturalna. :roll:

2. bo wykazałam się zidioceniem całkowitem i nieustępliwem. Gimnastykę uprawiałam, Belulla przyszła, w twarz mi ogonem przysoliła i kazała się po nadogoniu drapać. A ja zobaczyłam jej brzusio wiszące

no i ten no, nie mogłam się powstrzymać. :oops:

i po majtałam jej tym brzusiem. A jak na mnie spojrzała :strach:

Musi jakos nadroic Twoje braki w wychowaniu

ad. 1 - nie ustępuj bo nigdy nie obetniesz
ad. 2 - no, ja tez bym osyczała

:ryk:

oj tam, z Hondlem to wiedziałam, że twardo trzeba i że nawet wykąpać się go da i ogolić do łysola. ale przecież nie będę Brukselskiej księżniczki stresować :roll:

rozczulam się nad nią jak nad niemowlakiem.

a mój ślubny, to koło kotełki na paluszkach chodzi i szeptem do niej ciuciając grzmi.

Hmm, czyli ze na razie z calowania w brzucho nici? Pod grozba lapoczynow.

Belka na pokładzie - nie wiem, nie ogarniam, zarobiona jestę

Kto przegląda forum