
Po wizycie u weta Latte ma zmieniony antybiotyk, krople plus maść do oczu i maść na odleżyny. Na widok ostatnich wetkę zatkało

Dostał zastrzyk witaminowy, kroplówki zostały wstrzymane. Ponieważ z kotem nie dzieje się nic zakaźnego a jego rozpacz w samotności jest nie do zniesienia, został wczoraj wypuszczony. Moki był na ręku, żeby miał przewagę, bo jego nawet trzytygodniowa Kawa zdominowała. Latte syknął dwa razy, za każdy syk zarobił sierpowy od Kawuni i doszedł do wniosku, że lepiej być cicho

Moki burknął, ale bez przekonania. Ogólnie chłopaki spoko, dziś już obwąchiwali się, siedząc na jednym krześle.
Kawa gotowa przywalić, syczy i nie pozwala mu podejść. To ona ustaliła hierarchię a Latte wziął na klatę ostatnie miejsce i nie wygląda jakby chciał z tym polemizować

Kawa spała z Laną, obaj chłopcy ze mną.
Latte je już normalnie, od dziś również mokre, niestety efekty niejedzenia widać po mięśniach. Nawet na krzesło wskakuje chwiejnie, na stół czy blat nie daje rady, chodzi na mocno ugiętych łapach. Jest słaby natomiast psychicznie zregenerował się błyskawicznie.
Oficjalnym powodem odmowy wydania Latte był brak wyników badań........
Biorąc pod uwagę, że kot sikał już pod siebie, bo nie chciało mu się wstawać i nie jadł 6 dni to właściwie bardziej idiotyczny byłby tylko taki, że kot jest nie wykastrowany a w typie rasy
