Moderator: Estraven

/ma w ogóle jakieś 4 miesiące.

Aaaśka pisze:Dla ludziów nie mrożę, bo moja mama zawsze mówiła, że podrobów (przede wszystkim wątróbki) lepiej nie mrozić (ale dlaczego, nie pamiętam).
hysteria pisze: jakieś karmy dla księżniczek?
Szemkel pisze:A barfa je normalnie? Ja bym odpuściła z tymi puszkami i jeśli lubi suche, to karmiła jakąś bezzbożówką, wtedy, gdy nie ma barfa. Na pewno są jakieś nie zawierające kurczaka. Tragedii przecież nie będzie
A co do puszek to powiem wprost i z doświadczenia - głodny kot zje wszystko.
Nie wszystkie koty dobrze tolerują jednoczesne karmienie barfem i suchym, nawet z zachowaniem odpowiednich odstępów czasowych. Zdarzają się kuwetowe rewelacje mijające dopiero w chwili całkowitego odstawienia suchego. Także z tą tragedią to może być różnie

Laidee pisze:Aaaśka pisze:Dla ludziów nie mrożę, bo moja mama zawsze mówiła, że podrobów (przede wszystkim wątróbki) lepiej nie mrozić (ale dlaczego, nie pamiętam).hysteria pisze: jakieś karmy dla księżniczek?
Barfa rozmrażam w mikrofalówce na trybie do rozmrażania. Można też wrzucić w zamkniętym opakowaniu na chwilę do ciepłej wody. Nawet jak zapomnę rozmrozić to gotowe jedzenie mam w kilka minut dosłownie.
A co do puszek to powiem wprost i z doświadczenia - głodny kot zje wszystko. Jeżeli kot się nauczył, że zawsze, jeżeli pomarudzi, to dostanie chrupki albo w najgorszym razie nową puszkowaną karmę to marudzić będzie. Uwierz na słowo, mam dwóch chrupkożerców w domu. Dodatkowo, przestawianie na barf to przedstawianie na karmę pachnącą (niestety) słabiej więc mniej zachęcająco. Trochę zajmie kotu zanim się przestawi i uzna mięso za rzecz w pełni jadalną i zasługującą na uwagę. Ja na początku robiłam z chrupek proszek, który dodawałam do karmy. Ale potem walnęłam się w główkę, stwierdziłam, żem głupia i że przecież żaden kot przy pełnej misce z głodu nie umrze. Faktycznie, okazało się, że nie tylko koty nie umarły, ale poszły po rozum do głowy i nie tylko zaczęły wcinać surowiznę, ale zdecydowanie bardziej doceniły puszki. Teraz wszystkie puszki są jadalne i w każdej ilości, a zdarzyło mi się wcześniej oddać całą paletę Granatapety kociej fundacji, bo naszej futra się na nią wypięły.
Problem może być w FC, ponoć wiele kotów FC nie lubi. Może przejdź na półprofesjonalną suplementację, tj. easyBARF i tauryna? U mnie takie mieszanki zjadane były dość chętnie.
Jeżeli masz możliwość, kup drożdże (takie nieaktywne, a nie normalne "ciastowe"). Wiele kotów szaleje na punkcie drożdży, moje wciągną każdą ilość, więc jak mieszanka nie "wchodzi" to szczypta drożdży zwykle załatwia sprawę.
Jeszcze uzupełniam:Szemkel pisze:A barfa je normalnie? Ja bym odpuściła z tymi puszkami i jeśli lubi suche, to karmiła jakąś bezzbożówką, wtedy, gdy nie ma barfa. Na pewno są jakieś nie zawierające kurczaka. Tragedii przecież nie będzie
Nie wszystkie koty dobrze tolerują jednoczesne karmienie barfem i suchym, nawet z zachowaniem odpowiednich odstępów czasowych. Zdarzają się kuwetowe rewelacje mijające dopiero w chwili całkowitego odstawienia suchego. Także z tą tragedią to może być różnie
Zofka pisze:co myślicie o tejhttp://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... rta/192793, tylko szkoda że nie jest to pakiet mieszany.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Nekomata, puszatek i 62 gości