Niestety, po raz kolejny zmuszona jestem prosić o pomoc. W dniu wczorajszym jeden z kotków, znajdujących się pod moją opieką, uległ wypadkowi. Został potrącony, w tej chwili walczymy o jego życie. Ma złamaną nóżkę i przepuklinę, konieczne jest zatem przeprowadzenie dwóch operacji. Na ten moment nie mam środków na pokrycie kosztów leczenia, nie mówiąc już o zakupie karmy. Mimo że rokowania są niepewne, chcę walczyć, ale do tego potrzebuję wsparcia. Gdyby ktoś, ktokolwiek był w stanie na miarę swoich możliwości udzielić mi pomocy, będę ogromnie wdzięczna. Naprawdę nie mam się do kogo zwrócić, szukam gdzie się da, ale bezskutecznie. Jedyną możliwością są Państwo, dobre duszyczki i kocioluby. Z całego serca proszę, błagam o jakiekolwiek wsparcie, czy to rzeczowe, czy finansowe. W tej chwili każda pomoc jest na wagę złota.
Z góry dziękuję za wszystko.

P.S. Proszę również o modlitwę za Alvinka- kotka wyjątkowego w pełnym tego słowa znaczeniu. Oby mu się udało... :'( Wierzę, że tak będzie...