Bardzo, bardzo dawno temu pamiętam jak moja rodzicielka szukała dla siebie mieszkania. Też korzystała z pośrednika. Nie mam dobrych wspomnień. Tzn mieszkania, które nam pokazywano, to były nory, czarne dziury, Sodomy i Gomory i trójkąty Bermudzkie

Jedno pamiętam, gdzie był pokoik wielkości podwójnego łózka (+może z pół metra do wyjścia do drzwi), a prowadził do niego wąski, długi korytarzyk z kuchni... Jeszcze dawniejsze czasy pamiętam mieszkanie, jednopokojowe, ale pomieszczenie ogromne (jak na postrzeganie malutkiego dziecka), z dużą szafą pośrodku owego pokoju.... gdzie się znajdował kibel
Teraz będę szukała sama mieszkania, więc widzę co mnie czeka

Jest takie jedno, które od jakiegoś czasu wisi i czeka, oby poczekało do kwietnia
Pestkę nieopatrznie wyrzuciłam

cóż, trzeba kupić drugie awokado i zasadzić

Dziś mam zamiar też sprowadzić roślinkę do domu! Ponoć podlewa sie ja 1 w miesiącu... może więc pożyje chociaż ze 2

PS
Morelowa, popełniam różne dzieła

na zamówienie też. Obyś tylko nie poprosiła o skopiowanie pluszowego posągu Michała Anioła, to może podołam
