Życie bez Myszoneczka i bez Kuny...

jakiego smsa?

idę szukać.

EDIT: tak, Bandyta :lol:

Dzięki. Mam teraz manię na oglądanie filmów. Całe dnie...
:roll:

Jest kupa

No to mamy njus dnia :ok:

CoToMa, strzeliłaś fotę tego pożądanego urobku? Tak na pamiątkę... :lol:

Niestety nie pomyślałam o tym.

Ale potem mieliśmy akcję z Kajtkiem, dzisiaj rano wiozłam go do lecznicy, przed chwilą wróciliśmy, nie jest tragicznie, ale dobrze też nie jest.

co z nim?

na razie rzyga, ale po narkozie to nic nowego
miał usuwany ząb, który był pod ropą
badania krwi, usg brzucha i echo serca

nic nowego, zaawansowana kardiomiopatia i nerki w koszmarnym stanie, ale wyniki krwi nie najgorsze

o północy łaziłam z nim wokół domu, żeby się załatwił
miałam już wizję zatkanego kota z wodobrzuszem
wiem, wiem, powinnam się leczyć :twisted:

jak my wszystkie :lol:

Myślałam, że to co najgorsze za nami, ale jak zwykle się myliłam.
Rudzielec apetyt ma ogromny, żadnej biegunki, więc chyba z trzustką ok.
Ale w weekend wymacałam u niego guzki przy sutkach.
Dzisiaj zabrałam go do lecznicy, no i okazało się, że to może być nowotworowe.
Drugi wet potwierdził, że powinno się wyciąć.
Oczywiście przy okazji histopatologia i rtg płuc, i chyba kastracja, bo najprawdopodobniej odnalazłam zaginione jajko.
A mojego chirurga nie ma do końca stycznia...

Co się polepszay, to się p...
:ok:

Na razie czekamy na powrót weta i przy okazji się tuczymy.
A, i nareszcie mamy imię dla rudzielca :kotek:

jakie?

Nowy kot miał być Myszakiem, ale do niego zupełnie to imię nie pasuje.
On wygląda jak taki pluszak, idealnie pasuje do niego Misza, a bardziej światowo Misha :mrgreen:

Życie bez Myszoneczka i bez Kuny...

Kto przegląda forum