ostoja pisze:Kicorek pisze:ostoja pisze:Kicorek pisze:dorot pisze:Kicorek pisze:Siem wściekle zaszczepiliśmy!! Siem zarejestrowaliśmy!!! Siem zgłosiliśmy na wystawy, obie (bosh, jak ja to przeżyję

)!!!
Dorot, chcesz siedzieć ze mną w jednej klatce

?
Łomatko, Kicorek ja duża jestem, do klatki się nie zmieszczę
Bardzo chętnie z Demonkiem będę obok. Nos w nos
Zarejestruję się we wtorek, wczoraj nie zdążyłam.
Ostrzegam lojalnie - ruda wścieklizna warczy i pluje, ale ja będę grzeczna

.
Niech jej tam.....byle nie na sedziego

Sędzia nie robi zastrzyków, więc być może łaskawie zostanie oszczędzony.
Wet przy szczepieniu zgubił strzykawkę, jak potwór się rzucił

. A ja się modliłam ściskając mu szczęki: Żeby tylko nie dał rady otworzyć, żeby tylko... Łapy są mniej groźne

Kicorek...czy Ty opisujesz na pewno tego słodkiego kota, który widnieje w podpisie?

On umie stwarzać pozory, he he

. Jak z nim gdzieś idę albo jadę, to połowa osób mnie zaczepia: O jaki śliczny kotek! A jaki grzeczny! Można pogłaskać? Ruda małpa daje się głaskać, a jakże

. A w domu robi sieczkę z moich rąk, bo jak gryźć, to już porządnie, nie

? Do weta wystartował z pazurami, o zębach nie wspomnę

. Wet mówił potem o szczepieniu przeciw białaczce i testach, ale jak rudy nie ma kontaktu z nieznanymi kotami, to "szkoda bólu dla kropli krwi". Zapytałam, czyjego (bólu). Wet: oczywiście mojego

. A w rejestracji wiewiór czarował panią rejestratorkę, która wręcz ćwierkała do niego

. Tiaaa.... rudzielec umie maskować swoją prawdziwą naturę

.