A na poprawę humoru : Opowiastki przy kominku w długie,jesienne wieczory:
Tatusiu, czy ja jestem adoptowany?
Byłeś. Ale cię oddali.
- Postanowiłem dać żonie więcej swobody
- W jaki sposób?
- Powiększam kuchnię..
Wchodzi do baru 3 murzynów w towarzystwie mulata.
Barman: Co dla najjaśniejszego pana ?
Zięć do teściowej:
- A mama dzisiaj bez stanika ?...
Kobieta lekko zasłania ubrany tors rękoma i pyta:
- A ty skąd to u licha wiesz..?
- Bo się mamusi zmarszczki na twarzy i szyi wygładziły ...
Pogrzeb - wdowa chowa swego męża:
Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż ?
- 98.
- A pani ile ma ?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu ?
Na rozprawie rozwodowej:
- A pan jakie ma zastrzeżenia do żony?
- Panie sędzio ta cholerna baba żyć mi nie daje, ciągle czegoś chce!
- Prosimy o jakieś przykłady...
- Ależ bardzo proszę! W sobotę wpadli kumple na piwko.
Siedzimy na tarasie, gadamy, pijemy, słoneczko świeci bo lipiec gorący jak nie wiem,
a ta jak nie zacznie znowu: - wyrzuć choinkę i wyrzuć choinkę!
Przychodzi kobieta do lekarza, cala w siniakach...
Lekarz: - Co się pani stało?
Kobieta: - Panie doktorze, już nie wiem co mam dalej robić...
Za każdym razem kiedy mój mąż przychodzi do domu pijany, bije mnie.
Lekarz: - Hmm znam jeden absolutnie pewny i efektywny środek!
W przyszłości, kiedy pani mąż przyjdzie pijany do domu, weźmie pani filiżankę herbaty rumiankowej
i niech pani płucze gardło i płucze i płucze....
Dwa tygodnie później przychodzi ta sama kobieta do tegoż lekarza.
Wygląda kwitnąco.
Kobieta: - Panie doktorze, wspaniała rada! Za każdym razem, kiedy mój mąż wtacza się do mieszkania,
ja płuczę gardło i on nic mi nie robi!
Lekarz: - Widzi pani - po prostu: trzymać pysk zamknięty.
Chirurg do pacjenta:- Jest pan przesądny?
Nie, dlaczego pan pyta?
Bo od jutra będzie pan wstawał tylko lewą nogą.
Dwaj młodzi księża rozmawiają na temat spowiedzi. Pierwszy stwierdza:
-Od tego, co się teraz słyszy od młodzieży przy spowiedzi,
to się człowiekowi dosłownie czapka podnosi...
- To po co kładziesz ją na kolanach...!
- Chodź ze mną pogratulować Stefanowi. Dziecko się mu urodziło.
- Tak? A co ma?
- Wyborową.
Na ławce w parku siedzi starszy pan i zanosi się płaczem
Widząc to przechodzień pyta, o co chodzi
Synu mam 88 lat, dwa tygodnie temu ożeniłem się z najseksowniejsza laska
w okolicy ma 22 lata, 90/60/90, super gotuje, kochamy się kiedy chcę, wieczorem mi czyta...
- No to o co chodzi?
Nie pamiętam gdzie mieszkam!
Blondynka wypełnia formularz:
Imię: Maria
Nazwisko: Kowalska
Urodzona: tak
Wchodzi facet ze złotą rybką do onkologa.
Siada. Milczy. Onkolog również milczy.
Patrzą na siebie pytająco.
- Kicha - wydusza z siebie wreszcie facet.
- Słucham?
- Kicha.
- Jaka znowu kicha?
- Rybka kicha.
-Chora jest, znaczy się.
- Panie, coś pan! Jak rybka może panu kichać?
A w ogóle ja jestem onkologiem, czemu przynosi pan do mnie chorą rybkę?
- Kolega pana polecił. Podobno raka pan wyleczył.
Tata, kto to jest ta duża pani z marmuru? Tam na pomniku?
- To jest, synku, Dziewica Orleańska.
- A dlaczego Orleańska?
- Bo z Orleanu...
- A dlaczego Dziewica?
- Bo z marmuru...
Szef do sprzątaczki - blondynki:
- Pani Jadziu, proszę posprzątać windę.
- Na każdym piętrze????
Mistrz Polski w skokach spadochronowych wspomina swój "pierwszy raz":
- Wyskoczyłem z samolotu i poczułem się jak ptak...
- Taki wolny? - przerywa jeden ze słuchaczy.
- Nie, po prostu leciałem i srałem...
- Coś ty najlepszego zrobił! - wita żona męża wracającego z pracy.
- Gosposia złożyła wymówienie, bo podobno ordynarnie nawymyślałeś jej przez telefon...
- A to nie byłaś ty?!
Mocno napruty gość wsiada do taksówki i mówi do taksówkarza:
- Na dworzec! Ale to bardzo szybko!
Na to taksówkarz:
- Proszę pana, ale my już jesteśmy na dworcu!
Na co zdziwiony pijaczek wyjmuje z kieszeni 50 złotych i mówi:
Masz! Ale na drugi raz tak nie zapie*dalaj!
Podchodzi facet do kiosku i do "babci" siedzącej w środku mówi :
- Poproszę zapałki.
Babcia nic.
Facet mówi głośniej - Poproszę zapałki.
Babcia nic.
W końcu facet prawie krzyczy - Zapałki poproszę!
Na to Babcia.
- Co pan tak krzyczy, przecież nie jestem głucha - już daję - z filtrem czy bez?
Babcia i dziadek siedzą sobie w chatce wieczorem.
Babcia mówi do dziadka:
- Zejdź na dół do piwniczki i zobacz, czy nie ma tam jakiejś naleweczki to się trochę rozgrzejemy.
Dziadek schodzi, patrzy. Znalazł na górnej półce starą, zakurzoną butelkę. Patrzy przez kurz, napis "koniak"
Ok, zabrał.
Rąbnęli z babcią i takie ich naszły chętki, że zaczęli chędożyć ...
Dają cały wieczór. Potem całą noc. Cały dzień. Kolejną noc ...
W końcu nad kolejnym rankiem babcia pyta się dziadka:
- Słuchaj stary, co my takiego wypiliśmy?
Dziadek bierze butelkę, wyciera dokładnie kurz i czyta na głos:
"KOŃ JAK nie może, 2 krople na wiadro.
