POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon sty 19, 2015 12:25 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Alyya ja 11 lat mieszkałam w bloku z psem wagi około 65 kilo :D Też ON ek ale taki nieco z domieszką diabeł jeden wie czego :D Do tego w pewnym momencie doszło mi malutkie dziecko ( to co Skool wyczyniał z moim Młodym to epopeja jest.... ) studia i dwa etaty. Przez dwa lata dopóki rodzice się nie zlitowali i nie zabrali psa do siebie miałam taki ubaw ,że nie pamiętałam jak się nazywam :D Potem,po jego śmierci powiedziałam,żadnych psów więcej bo to nie na moje nerwy. No i teraz mam,żadnych psów :D Dobrze chociaż że podwórko mam duże, mają gdzie biegać draniulki moje śliczne :D A sąsiadom od samego początku opowiedziałam historyjkę w pełni oczywiście kłamliwą o agresji niesamowitej wręcz moich psów. I wiecie co? Od dwóch lat nikt ze wsi nie przychodzi do mnie na ploty :D
Ostatnio edytowano Pon sty 19, 2015 12:26 przez kocia_mendka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon sty 19, 2015 12:26 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Mieszkając w domku,mając fajny teren dookoła,to..raj dla psiaków :)
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pon sty 19, 2015 12:33 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

aannee99 to jest fakt :D Jak moi rodzice postanowili się wynieść z miasta szukaliśmy po okolicy domu na sprzedaż. Znaleźliśmy ten. Przyjechaliśmy pierwszy raz w listopadzie, spojrzałam i się załamałam psychicznie.... Rudera. Kompletna rudera, wypaczone okna eternit na dachu na podwórku ciemno jak w grobowcu wszędzie las.... Wiosną jak przyjechaliśmy doprowadzać chałupę do stanu używalności powitał mnie widok stada sarenek pasących się w zaniedbanym sadzie. Gniazdo nietoperzy na strychu. Jak weszłam do kotłowni to podłoga uciekała na boki tyle myszy było... A Skool co chwila przylatywał,łapał mnie za rękę i pokazywał jakieś nowe coś, a to kota sąsiadów, a to ptaszki w sadzie a to wiewioreczki w garażu...Oszalał ze szczęścia chociaż za diabła nie wiedział co to jest to coś co po dworze łazi :D A w czasie kiedy my ciężko pracowaliśmy przy wynoszeniu gratów pieseł uczył chodzić mojego syna.... :D Albo go w pysku nosił. Przyszedł sąsiad powitać chlebem i so.... Tfu co ja gadam, tanim winiaczem.... Nowych sąsiadów. Zobaczył blisko 70 kilowego brytana jak trzyma za tzw "wszarz" półtoraroczne dziecko i zaczął tak wrzeszczeć,że myślałam że na zawał padnę.... Wylecieliśmy z domu rzucając co tam kto miał w rękach, i dawaj sąsiadowi tłumaczyć,że nie mam zamiaru płacić niańce za opiekę ja już mam opiekunkę najlepszą ze wszystkich....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon sty 19, 2015 12:34 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

kocia_mendka pisze:Alyya ja 11 lat mieszkałam w bloku z psem wagi około 65 kilo :D Też ON ek ale taki nieco z domieszką diabeł jeden wie czego :D Do tego w pewnym momencie doszło mi malutkie dziecko ( to co Skool wyczyniał z moim Młodym to epopeja jest.... ) studia i dwa etaty. Przez dwa lata dopóki rodzice się nie zlitowali i nie zabrali psa do siebie miałam taki ubaw ,że nie pamiętałam jak się nazywam :D Potem,po jego śmierci powiedziałam,żadnych psów więcej bo to nie na moje nerwy. No i teraz mam,żadnych psów :D Dobrze chociaż że podwórko mam duże, mają gdzie biegać draniulki moje śliczne :D A sąsiadom od samego początku opowiedziałam historyjkę w pełni oczywiście kłamliwą o agresji niesamowitej wręcz moich psów. I wiecie co? Od dwóch lat nikt ze wsi nie przychodzi do mnie na ploty :D

Opowiadaj! Opowiadaj! Opowiadaj! :mrgreen:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5930
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon sty 19, 2015 12:36 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Nie no,wiesz...co się sąsiadowi dziwić,że się przestraszył biedaczyna? :mrgreen: :mrgreen: Na pewno myślał,że pies zje dziecko,że krzywdę maluchowi robi,a nie że to niańka jest :ryk:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pon sty 19, 2015 13:03 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

No to proszę bardzo :D
Kiedyś dawno dawno temu strasznie chciałam mieć psa. Wszyscy wokół mieli, chodzili z nimi na spacery, bawili się rzucali patyki a a siedziałam jak ta dupa wołowa w domu i czytałam książki. Postarałam się, bo i piątki w szkole, i zachowywałam się w miarę odpowiednio, no to się rodzice zlitowali. Suka znajomych się oszczeniła i został po niej jeden kulfon, czarny, w sumie wyglądał jak owczarek niemiecki ale " Puściła się, Mundziu wuj wie z kim, i nie wiem co z tego psa wyrośnie.... Ale jak chcecie dla Kasi to se go weź" No i ojciec wziął. Póki piesek był mały wszystko było dobrze, taki rozkoszny kłapciaty potykał się o własne nogi...A potem urósł. Ważył w najlepszych swoich latach 65 kilogramów 8O 8O 8O 8O i kochaliśmy się na zabój. Potem ja poszłam do liceum, potem wyszłam za mąż, potem okazało się na pierwszym roku studiów,że nawiedzi nas kolejne wesołe zwierzątko a mianowicie bocian. Załamałam się bo jak, tu pies tu dziecko ja akurat studia zaczęłam i to nie byle jakie informatykę 4 lata wyjęte z życiorysu... No to jak tu pies? Ale daliśmy radę. Wprawdzie trochę ciężko mi było w przerwach między kolokwiami egzaminami laborkami i porannymi obfitymi pawiami zajmować się piesłem, ale ON rozumiał. Doszło do tego,że jak ja się źle rano czułam to sam przynosił kaganiec, kazał się ubrać i sam wychodził na szybkie siusiu pod blok. A potem przychodził, kładł mi łeb na kolanach i razem słuchaliśmy jak nam dzidzia w brzuchu rośnie... :D Jak dzidzia za ostro kopała to Skool wydawał z siebie coś w rodzaju głębokiego wooof i oblizywał mi brzuch tam gdzie powstawała wypukłość. I wiecie co? Małe się uspokajało z miejsca... Potem, zgodnie z planem Młody wylazł na świat. Przywiozłam go do domu i w sumie muszę przyznać ,ze troszkę się bałam,, czy pies mu nie zrobi krzywdy? Czy nie będzie zazdrosny? tyle się przecież słyszy... Jeszcze czego :D Skool starannie obwąchał zawiniątko, solennie przeszorował jęzorem buźkę, zrobił wooof... I zaakceptował nowego domownika. Jak Młody opanował koordynację ręka- oko z upodobaniem rzucał zabawkami z łóżeczka gdzie podleci a pies... A pies mu je przynosił. Młody zaczął raczkować pies łaził za nim krok w krok i pilnował,żeby sobie dzieciak kuku nie zrobił. Nie reagował nawet jak mu Jacenty wyżerał z michy wątróbkę drobiową wymieszaną z chrupkami na pacię... Jak moja babcia to zobaczyła to stwierdziła,że w tym domu wszystko jest postawione na głowie, a dziecko prawdopodobnie będzie miało robaki i wściekliznę. Ale o co jej chodzi nie kumam, młody rąbał psią wątróbkę pies dojadał kaszę po Młodym... Równowaga w przyrodzie była zachowana :D Jak Jacek zaczął się uczyć chodzić u jego boku zawsze był pies. Podstawiał grzbiet, Młody zaciskał łapinę na futrze i tak sobie razem chodzili... Nocne płacze? ŻADNYCH. Młody się budził zaczynał płakać,po chwili cisza, ja zapalałam światło...Przy łóżku siedział Skool a Młody z jego uchem w ręce spał sobie spokojnie. Kiedyś pieseł przesiedział tak caluśką noc... Bez słowa skargi. Na spacerach mogłam zostawić wózek i wejść do sklepu nikt nie podszedł nawet kumpela, którą Skool znał od dzieciństwa ( swojego ) Warczał. I się jeżył. Na komendę "wywal śmietka" łapał w pysk brudnego pampersa i wynosił do kosza na śmieci....

Umarł, z łbem na mich kolanach 12 sierpnia 2000 roku. Rak. Przerzuty wszędzie." pani Kasiu, ja go nie będę operował, on mi umrze pod nożem jedna masa rakowa. Jedyne co mogę zrobić to dać pani tydzień,żeby się z nim pożegnać" Do końca mimo bólu nie ugryzł nikogo. A przecież przerzuty miał już wszędzie.....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon sty 19, 2015 13:07 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Wspaniały to był pies... wspaniały!!!! <3 [*]
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pon sty 19, 2015 13:14 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Super historia. I wspaniały psiak :1luvu:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5930
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon sty 19, 2015 13:17 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Żałuję,że w tamtych czasach nie miałam aparatu, widok Młodego śpiącego razem z psem na jednym posłaniu to było coś... Skool się wokół niego owijał tak jak suka wokół młodych i grzał,żeby przypadkiem dziecko nie zmarzło... Jak byliśmy na spacerze i Młody raczkował po kocyku to jak za daleko odłaził a mnie się nie chciało wstawać to mówiłam tylko " Skool przynieś dzidzię" Pies wstawał, szedł, łapał za wszarz i przynosił na kocyk... Żebyście widzieli miny tych mamuś obok nas... Zgroza. Czysta, niczym nie zmącona ZGROZA... Fakt, on był wielkości takiego ja wiem? Małego cielaka? Młody mógł mu swobodnie do paszczy całą głowę włożyć :D Babcia przerażona, bo przecież on go zje, matka przerażona bo jak to, pies się dzieckiem opiekuje czyś ty na głowę upadła zobaczysz kiedyś mu głowę odgryzie... Tylko mój Ojciec był filozoficznie nastawiony; skoro do tej pory nie odgryzł znaczy nic mu nie zrobi to jest mądre zwierzątko prawda piechu ? Ano mądry był, nie ukrywam...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon sty 19, 2015 13:23 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon sty 19, 2015 14:06 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Pomyśleć,że są tacy,którzy oddają psa,bo...urodziło się dziecko :twisted:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie


Post » Wto sty 20, 2015 1:23 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Zwierzaczki to mądre stforki.:)
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70697
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 20, 2015 12:16 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

aannee99 pisze:Pomyśleć,że są tacy,którzy oddają psa,bo...urodziło się dziecko :twisted:


Nienawidzę takich ludzi :(
Tacy ludzie powinni mieć zakaz posiadania zwierząt, bo wiadomo, że uczuć do zwierząt nie mają.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto sty 20, 2015 12:57 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Dzień dobry :kotek:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], MB&Ofelia, Paula05 i 9 gości

cron