





Moderator: Moderatorzy
EVA2406 pisze:dorcia44 pisze:EVA2406 pisze:Prakseda pisze:EVA2406 pisze:Kciuki za zabieg![]()
![]()
Jakby tego było mało zadzwoniła moja krawcowa, że jej sąsiadka ma kotkę, która się późnym latem okociła. Kotkę ponoć kobieta wpuszczała do domu, a kociaków nie. Teraz matka i dwa kociaki są na dworze, a kobieta powiedziała, żeby zabrać od niej całą trójkę, bo ona już ich nie chce.
Jestem przerażona, bo nie mam możliwości zabrać wszystkich tych kotów i zupełnie nie wiem co mam zrobić. Na dodatek tylko patrzeć jak kotka znowu zajdzie w ciążę. Błagam pomóżcie mi jakoś.
Standard.
Pierwsza rzecz pożyczyć klatkę łapkę i kotkę na sterylkę.
Kociaki ogłaszać.
Jeżeli nie mają schronienia, mogę dać budki.
Czy masz możliwość wziąć same kociaki?
Matka jak będzie w lecznicy po zabiegu, to będzie chwila na zastanowienie, gdzie ją "wmeldować".
Dziękuję Ci za pomysły, tylko problem polega na tym, że ja fizycznie nie dam rady tego zrobić ze względu na moją niesprawność, a nie mam nikogo kto mógłby mi pomóc.
Nawet zdjęć jedną ręką nie zrobię
a ja nie mogła bym Ci pomóc?
Dorotko, jak dasz jeszcze radę, to z ogromną przyjemnością
EVA2406 pisze:Prakseda pisze:EVA2406 pisze:Kciuki za zabieg![]()
![]()
Jakby tego było mało zadzwoniła moja krawcowa, że jej sąsiadka ma kotkę, która się późnym latem okociła. Kotkę ponoć kobieta wpuszczała do domu, a kociaków nie. Teraz matka i dwa kociaki są na dworze, a kobieta powiedziała, żeby zabrać od niej całą trójkę, bo ona już ich nie chce.
Jestem przerażona, bo nie mam możliwości zabrać wszystkich tych kotów i zupełnie nie wiem co mam zrobić. Na dodatek tylko patrzeć jak kotka znowu zajdzie w ciążę. Błagam pomóżcie mi jakoś.
Standard.
Pierwsza rzecz pożyczyć klatkę łapkę i kotkę na sterylkę.
Kociaki ogłaszać.
Jeżeli nie mają schronienia, mogę dać budki.
Czy masz możliwość wziąć same kociaki?
Matka jak będzie w lecznicy po zabiegu, to będzie chwila na zastanowienie, gdzie ją "wmeldować".
Dziękuję Ci za pomysły, tylko problem polega na tym, że ja fizycznie nie dam rady tego zrobić ze względu na moją niesprawność, a nie mam nikogo kto mógłby mi pomóc.
Nawet zdjęć jedną ręką nie zrobię
EVA2406 pisze:Dorotko, to dla Ciebie
A to informacja o koteczce:
Jest to ok. 3-4 letnia kotka, wysterylizowana. Najprawdopodobniej wychowała się w mieszkaniu ponieważ pcha się do domu i cały czas miauczy, żeby ją wpuścić. Mieszka w ogródku już od paru tygodni i ani razu nie wyszła poza ogrodzenie. Boi się również samochodów.
Bardzo lubi się pieścić, cały czas chce być głaskana i biegnie się przywitać ilekroć usłyszy osobę wychodzącą z domu. Mama nie może jej przygarnąć z powodu alergii.
Prakseda pisze:Ach lato... jak patrzę na zdjęcia kotki wśród zieleni, to jak w bajce.
A dziś śnieg i breja. Kociny skulone i mokre![]()
A psiaki cudowne! Szczęście maluje się na pysiach. Pewnie nigdy jeszcze nie miały tak dobrze.
Dlaczego nikt ich nie chce?
EVA2406 pisze:Prakseda pisze:Ach lato... jak patrzę na zdjęcia kotki wśród zieleni, to jak w bajce.
A dziś śnieg i breja. Kociny skulone i mokre![]()
A psiaki cudowne! Szczęście maluje się na pysiach. Pewnie nigdy jeszcze nie miały tak dobrze.
Dlaczego nikt ich nie chce?
To jest kicia, która została podrzucona na ogródek do mojej klientki. Widać, że domowa koteczka. Klientka wysterylizowała kicię, ale nie może jej zostawić ze względu na alergię swoją i wnuków oraz bardzo częste wyjazdy. Teraz też wyjeżdża i kotka zostaje zdana na siebie i łaskę sąsiadów. Kicia miała styropianowy domek, ale wpakował się tam jakiś kocur i Łatka odmówiła nocowania w tym domku. Teraz ma zrobiony domek ze starej podwójnej szafki kuchennej, ocieplonej w środku. Jednak dla tej kanapowej koteczki to straszna trauma. Mam w domu kotka Filemonka, który też został wywalony na Targowej koło koło bazaru i podbiegał do wszystkich prosząc o domek. Za nic nie chciał zostać kotem śmietnikowym, choć tam naprawdę dziewczyny dbają o koty wolno żyjące. Filuś tak długo prosił o pomoc, aż trafił do mnie i już od kilku lat jesteśmy razem. Jest to kot, który kocha mnie najbardziej na świecie i jak tylko nie ma mnie w domu kilka dni, to kot jest nie do poznania. Gdy byłam w szpitalu to słysząc mój głos w telefonie, lizał słuchawkę
Kotka, która miała kociaki jest już sama, bo kociaki zostały oddane. Kotka ma wstępnie obiecaną sterylkę. W przyszłym tygodniu mam znać szczegóły. Dobra informacja jest taka, że pani postanowiła kotkę zostawić. Szkoda, że oddane kociaki będą nadal się rozmnażać
Dorotko, przepraszam, że zaśmiecam wątek Twoich uśmiechniętych przystojniaków.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość