OTW13- maluszki...Jokot prosi o głosy w Krakvecie!

[Alienor]

Niech chorutki zdrowieją a zdrowe nie łapią niczego I jeszcze wielu osiemnastek dla Ciebie i dużo uśmiechu i mało łez

[morelowa]

Niech, Ci się Asiu, zdrowie wróci! na każda następną osiemnastkę!
Żebyś miała siły ogarniać to wszystko co jest do ogarnięcia!

[Hania66]

Asiu zdrowia i sił dla Ciebie i dla kociastych

[ASK@]

Jesteśmy po upojnym popołudniu u weta z Milą .Mila źle.Komplet badań, litry kroplówki, tuzin zastrzyków .Policzą nas potem .
W domu szpital .Nic tylko mierzę temperatury, szykuję zastrzyki i piguły, wykupuję recepty, i nie recepty, podtykam pod nosy smakołyki, wycieram nosy i paszcze, obcieram zaślinione futerka i nasłuchuję umierając ze strachu przy dziwnym odgłosie . Jeszcze należy wspomnieć o chodzie wyczynowym .olimpiada dla katernogów jest moja .Nikt tak szybko nie przemieści się, przytupując nożynką ułomną, jak ja .
Pineski oczko też źle .
Nie padnę na kolana .Nie ubiję pokłonu ale zaklinam Górę by oszczędziła te koty co są"sprawne" w tym Biankę .

[MalgWroclaw]

O swoim jedzeniu i lekach nie zapomnij
trzymajcie się, bardzo mocno

[ASK@]

Żyjemy

[bb0702]

Żyjemy

To jeszcze zdrowiejcie, wszyscy.Proszę.

[zuzzik]

Zdrówka dla wszystkich

[ASK@]

Dzięki za życzenia .Staramy się wszyscy poradzić z brakiem zdrowia .Nie otwieram lapka,zaglądam z komórki .Nie mam sił i chęci grzebać w necie .Choć będę musiała bo żarcie mokre się kończy.Rachunki wszelkie uregulować .A i ogłoszenia trzeba ruszyć . Tylko czy jest sens jak wsio co adopcyjne zaniemigło .
Mila bez zmian .Czekam z lękiem na wyniki .
Pineska oczkowo źle .Zamówiłam już wizytę u okulisty .
W tv właśnie mówią, że dzisiejszy dzionek jest najbardziej dołującym dniem w roku .
Niby usprawiedliwiony jest brak humoru .Tylko ja takie"poniedziałki" mam od listopada .

[morelowa]

Miałam gorzej w tym roku - dziś jest całkiem OK>
Przeciez to dopiero niecałe 3 tygodnie tego roku - nie należy słuchać takich prognoz, bo one są z sufitu, albo i gorzej

[ASK@]

Jako babon dulczący cięgiem w domu, nie zauważam subtelnych zmian .Nawet takich jak zmiana roku'( To nie znaczy, że nie doceniam adopcji.A Perełka zostawiła trwały ślad .
Jestem tylko zniesmaczona utratą jako takiej kontroli nad swym marnym życiem .Walką z codziennością, bólem i pilnowaniem leków .Na TZ głównie spadła codzienność .Jam zastygła w marazmie .
Ale Góra miała taki plan i chyba wie co robi .Chyba. Na pewno spowodowała ujście powietrza z mych oponek .Bom wyszczupliła swą postać .Gęba mi zrobiła się smutaśnie obwisła .Tak jak portki co przed tem trzymały w ryzach pupencję i galaretowate udziki .Ze wstydem przyznam, że było lepiej .Znaczy się przed.Ale talia utraciła koło ratunkowe, które nisiłam mało dumnie jaki wyposażenie .Skupiłam się na radości z tego powdu tylko .
Idę karmić niejadki .

[morelowa]

Jedno jest pewne - zostało Ci poczucie humoru
Ale może umiesz rysować? Albo ktoś kto to czyta? Bo ja nie To może ktoś by narysował Cię wg powyższego opisu??
Zdjecie to nie to samo - rysunek byłby rodzajem karykatury - miłej karykatury. Bo podejrzewam, że w wyolbrzymieniu negatywnych zmian przesadzasz.
Faktem jest jednakowoż, że masz trudno

[MalgWroclaw]

[ASK@]

Jak tylko mnie rwa dopadła to taki "plakat" przyprawił by mnie o płacz
Ale teraz jest fajnie. Fajniej niż było

Mila wenflon sobie zdemontowała już wczoraj wieczorem. Zapodana została kroplówka podskórnie. Karmiona jest ciągle strzykawką.
Dziś Mila i Pineska zaliczyły wizytę u weta. Obie wzbudziły swym wyglądem popłoch i niedowierzanie. Oczko Pineski wzbudziło też lekkawy popłoch. Cała nasza "praca" nad nim poszła rypać się. A wydawane przez nie odgłosy były przyjęte przez weta. Jakby wysysały ciało z ciała Był kiedyś taki film, chyba "pożeracze ciał", i one tak zaciągają ,siorbią, ślinią się i pienią. A my słuchamy to całą dobę i to zmasowane i w stereo.
Mila jest w najgorszym stanie z nich wszystkich. Obie zaliczyły zastrzyki ze strydu a Milka jeszcze kroplówkę ,duphalayta ... Portfel wyszedł lżejszy. Jeszcze kolejne recepty wykupić należy. Posadzą nas chyba za ilość wykupionego Unidoxu. Nałogowce.
Janusz tylko przełknął ślinę dotarwszy do domku .Jeszcze przeklął po cichu. A, że nie umie cichcem to usłyszałam. Było gorzko i smutno. Nie powtórzę. Cenzura.
Mentosowi temperatura sięga pod 40. Nasz Rudzik też poległ.
Reszta się leczy z różnym skutkiem.
Zmasowało się wsio.
Koty nam się rypły zdrowotnie.

Co do dalszego rypania.
Nasz obiad też się rypnął. O podłogę. Gar duszonego mięska, z moim ulubionym super zdrowym sosem z cebulką i zapalanką wylądował z hukiem. To wina tolfiny zaaplikowanej Mentosowi. Ożywczy jej wpływ wzbudził w nim detektywa , przypomniał sie głód i polazł gary przeglądać. Tak jego przeglądanie się skończyło. Musiałam szufelką sos zbierać. Inaczej rady nie było. Mała kuchnia wiele sprzątania. Nic tylko usiąść i płakać.
Wspomnienia nadal widać na terakocie. Trudno tłuszcz paralitce super wysprzątać. Schylić się nie mogę. Kucnąć mogę ale szpagatowo.Pół szpagatowo. Jedno kolanko w kucu drugie w wyproście i w bok idące. Kiedyś nie wiedziałam,że tak można.

Rypła się także największa kuweta. Koci Batory nie wiedzieć czemu pękł na górze. I to super pękł. Na razie trzyma się ale pociechy z niej już nie będzie.

Rypła się również torba na koty. Niestety, usztywnienie padło już dokumentnie . Pożegnania nadszedł czas. Dla torebusi i kuwetki. Torebusia fajna była dla małych koteczków i dla mnie, jak sama targałam koty. Kuwecicho było tajtojka dla papuśnych i... nie papuśnych.

Ale coś sie nie rypło.Badania Miluni są ok. Znaczy się na tyle na ile może mieć chory kot. Wątrobowe wyniki są nieznacznie podwyższone ale w jej stanie nie jest to powód do paniki.

Niech już będzie tylko lepiej. Jednak znając życie i jego przewrotność nie ma nic łatwo.

[morelowa]

O, żesz... Trudno to jakoś inteligentnie skomentować
Nie podoba mi się ta Twoja rwa... , za długa [wiem, wiem, Tobie się tez nie podoba..]