
Brrrrr!!!!!!
Ale już go nie ma

I dobrze, że już po wszystkim
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MalgWroclaw pisze:Duża podstępnie obcięła mi pazurki![]()
dorwała mnie, najpierw niby głaskała, a potem obcięła![]()
Fasolka
MalgWroclaw pisze:Śniadanie dziś, po zabiegach (nieostre, głodne były). Oba mają przycięte lewe uszka, dziś dopiero się przyjrzałam Meli, bo wczoraj widziałam Sylwusia. Zapomniałam też napisać, że w gabinecie jest klatka iniekcyjna - wspaniały wynalazek. Pan Doktor przystawił do otwartej klatki otwarty transporter i dmuchał na Sylwusia, żeby mały przeszedł. Zamknął, przycisnął i bez problemu zrobił zastrzyk. "Domowym" sposobem (też raz używałam, kiedy w innym gabinecie nie było takiego urządzenia) jest jutowy worek, do którego przesypuje się kota i robi zastrzyk przez worek. Minus: nic nie widać, trzeba wyczuć, więc lekarz musi mieć silne nerwy.
Ale to taki zawód, lekarze wet (i ludzcy także) bez opanowania daleko nie zajadą![]()
MalgWroclaw pisze:Duża podstępnie obcięła mi pazurki![]()
dorwała mnie, najpierw niby głaskała, a potem obcięła![]()
Fasolka
MalgWroclaw pisze:My po kroplówkach
Frania i Pralcia
Nie chciałam![]()
Najpierw leżałam nad Ciocią mateosią na szafce i paczyłam gniewnie, a potem uciekłam pod łóżko - w ostatnim momencie. Duża wyciągała mnie szczotką![]()
I zaciskałam kociałko, żeby kroplówka nie leciała. I zrzuciłam footerko![]()
Pralcia
A ja byłam grzeczna. Ciocia mówi, że jestem najgrzeczniejsza
Frania
Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 39 gości