Myszolandia pisze:Moli25 pisze:My juz po wizycie księdza.
Nie postąpiliśmy wg regulaminu kościoła naszej parafii. Kota nie schowaliśmy![]()
![]()
Grzecznie leżała, zaczęła sie myc, ksiądz sie pytał co sie Jej stało.
Że cooo ??? u mnie by to nie przeszlo,była by to pierwsza i ostatnia wizyta księdza
Mój Tż powiedział ( bo mu to przeczytałam) że z miejsca by pokazał takiemu gdzie są drzwi
a ta łapinka to tak na poszczucie ciotek ?
śliczna kicia teściówklaudiafj pisze:ale raz miałam wizytę innych kotów i państwo tak ...kule uciekł mi wyraz... no, że mieli żądania, że kazali mi moje własne koty zamknąć w pokoju. Tak się wściekłam. Tłumaczyłam, ale nie było mowy. Zamknąć i już. Biedy Maciuś, wyleciał z nerwów z rąk. Byłam tak wściekła, że nie mogłam już o niczym myśleć, bo powód absurdalny był. I to było państwo wetów, o których tu pewnie mowa w dziale o wetach, więc boje się nawet to pisać, żeby nie było. Każdy, komu to mówiłam powiedział, że powinnam wystawić ich za drzwi. To poniżające, żebym ja musiała własne dzieci chować, bo przychodzi obcy. Oj nigdy więcej takich zagrań.
może nie napiszę ,co w tej chwili mój Tż powiedział na to,bo też mu to przeczytałam
dlatego poruszyłam temat bo byłam ciekawa Waszych reakcji.
Mój małżonek również powiedział że absolutnie nigdzie nie będzie córki zamykać. Ona jest u siebie, reszta odwiedzających to goście

Molka to akrobatka, nigdy nikogo nie podrapała
