Na łapce Stasia (nie ma już śladu) i policzku Enzo był chyba jakiś grzyb.
Nie brałam zeskrobiny, bo maść poprzednia pomaga i u Stasia już nic nie ma, a u Enzo schodzi

Stasiu waży kilo 30, a Enzo półtora kilo. Różnica jest ogromna i zawsze była bardzo widoczna.
Sama nie wiem czy wole małego słodkiego Stasia czy to coraz większe grzejące futro Enzo

Koty były dzielne, zawsze chętnie zwiedzają gabinet, dzisiaj to przeszły same siebie - zwiedziły pozostałe pomieszczenia, bo pan doktor poszedł po łakocie.
Oczywiście Enzo pchał łeb do słoiczka z łakociami i stawał na kolanach doktora, a potem na biurku i głowa w herbatę...
Doktor stwierdził, że to ewenement, że one są takie kontaktowe i się nie stresują! Mówi, ze rzadko kiedy moze w gabinecie karmić koty z ręki...

Także jestem z nich dumna. A zastrzyk poszedł tak sprawnie, że nawet się dobrze nie zorientowały kiedy
