sistersy25 pisze:klaudiafj pisze:Moli25 pisze:Dzien dobry
Chciałybyśmy z Moli życzyć Miłego dnia wszystkim którzy Nas odwiedzają
My juz na nogach, bo taki miau był przed 7, ale wszystko wiadome, dama nie zrobi dwa razy do tej samej kuwety

małe siku i juz nie wejdzie. A ze dzis poważniejsza sprawa kota cisnęła to pewnie pol bloku na nogi postawiła tak sie darła
Oj nie nie drogie Panie to juz nie taki mały trzpiot jakby sie wydawało na zdjęciach. Miski sa zawsze puste, teraz kot ma apetyt. Moj MŻ mowi ze jak ściągniemy kaftanik to bedzie z nią po całej chacie biegac zeby nie przytyła
Juz niedługo pokazemy sie w całej okazałości, bo na dniach bedziemy żegnać sie z ubraniem

To super wesołe wieści

A nie miała problemu z kaftanikiem? Moja zachorowała na tzw. chorobę ubrankową

śmiać mi się chce z tej nazwy, ale w ostatniej gazetce Centaurusa był artykuł o tym i nawet to zyskało miano choroby

Objawiało się to chodzeniem przy ziemi, prawie czołganiem

to nie żadna choroba, to mój Kituś nie nauczony nosić ubranka

Na smyczkę też choruje

Moja mala też choruje na smycczke

zaczyna pełznąć przy ziemi, lub od razu rzuca się na plecy i udaje , że kot zdechł

To się fachowo nazywa Uraz Pokubraczkowy

złość, miauczenie, oczy kota ze Shreka

"po co mi to zakładacie?"

uszy płaskie jakby kot uszek nie miał

mój Małżonek znalazł metode na syczenie,podczas ubierania kubraczka w misie

syczy razem z nią, to ta się uspokaja

u nas też foch, udawała ze nie umie chodzić, miski pod dziobek podkładane

bo kot strasznie chory

ale spoko, jestem szczęśliwa że żyje

dla Niej wszystko
15.01 minie miesiąc odkąd Moli nosi kubraczek. Dziś pozwoliliśmy jej 15 minut pochodzić po domu, ale krok w krok za nią

napatrzeć się nie mogliśmy na tą bombę

wiecie z 3,5 kg na 5 kg to jest różnica duża
