kalair pisze:
Oj chyba jednak nie, bo juz były próby i moja kota taka zazdrosna o nas ze jak pojawił sie kotek inny w domu to ta syczała chiczała i wchodziła sama nam na rece zeby czasem innego kota nie głaskać
Ale to jest normalne!!! Czasem integracja kotów trwa trochę, ale za to potem .. nawet jak nie będzie miłości, to jednak nigdy nie zastąpisz jej kota. [/quote]
Znowu się z Tobą zgadzam w stu%. Jak moja Kitula wiecznie sama, niewidząca innego kota na oczy, prócz incydentu kiedy miała ze 3 lata i chciała zagryźć małe kocie (na chwilkę nas odwiedziło), zaakceptowała po 3 dniach ostrych sprzeciwów Maciusia to chyba każdy kot da radę. Wg mnie to tylko kwestia czasu. Nie wierzę w kocie jedynaki, po prostu nie dano im szansy. Jak poczytacie mój wątek to pisze tam, że Kituś i Maciuś byli jak mąż i żona, Maciuś taki poczciwy, kochany, Kituś go nieraz łapą potraktowała - a to jak Maciuś narobił koło kuwety i ja go ochrzaniłam, posprzątałam to szedł MAciuś taki zestresowany i potem Kitek mu za to przywalał, a to Maciuś za bardzo nachalnie wołał o jedzenie, skrzeczał okropnie podczas kiedy Kitula siedziała obok spokojnie to też mu nieraz łapą po głowie nawaliła, żeby siedział cicho i cierpliwie czekał aż mama przygotuje posiłek


