Wracamy od psiaków i jest po prostu cholernie przykro ,psy płaczą ,my mamy nosy na kwintę i nic nie możemy zrobić.
Gdyby były bliżej ,mogła bym codziennie u nich być ,zabierać na spacery ,a tak to nic nie mogę
Jestem rodzicom Agi niezwykle wdzięczna ,bo tylko Oni cokolwiek zaproponowali .
Wracałyśmy z psami bez alternatywy ,było wiadomo że jeden to ja zabieram ,ale dwa nie da rady
Myślę że kupię dla mamy Agi pięknego storczyka ,widziałam że lubi te kwiaty.
Dziś poznałam ich 4 psy ,2 z nich poznał Lolek

bez problemu .
Jest tam też 20 letnia niewidoma kotka i ptaki.
Miały chłopaki farta .
