Dzięki Dziewczyny, za Wasze wsparcie i sugestie. No właśnie, serce boli bo chciałoby się wziąć każdą pokrzywdzoną istotkę pod swój dach, ale ... czasem się nie da
Nic na siłę i kosztem czegoś innego.
Izuś, Tosię głaszczę przy każdej okazji, kiedy koło niej przechodzę, kiedy śpi zawsze ciumknę ją w podusie łapek, okryję kocykiem, pochucham w brzuszek.. wydaje mi się czasem, że z tą czułością nawet przesadzam

Ale piernik wie, co kot sobie w swoim mądrym łebku myśli. Ja obawiam się, że złapała znowu jakiegoś stresa, może jej się coś przypomina..
Pamiętam, jak w pierwszym bodajże Tosiowym wątku pytałam i nie rozumiałam dlaczego Tosia tak odbiega od miski kiedy na nią patrzę, i właśnie Ty tak mądrze i sensownie mi to wytłumaczyłaś. Że koty wzrokiem ustawiają się do pionu i widocznie czarnula była za dziecka często odpędzana od miski przez pozostałą część stadka. Tylko czy teraz mogłyby te lęki wrócić? po dwóch latach pobytu u mnie?