» Pon sty 05, 2015 10:36
Re: Rudzik-marmurek na ulicy :(
Może ja niejasno napisałam, ale niestety słowo pisane ma to do siebie,ze czasem ciężko zrozumiec intencję, zwłaszcza jak ja w nerwach siedzę i gryze pazury, bo Rudzika nadal nie ma, wetka dzwoniła.
Na szczęście dziewczyny i Kinga i Martusia (Martusia będzie kitka wiozła) są w stanie dostosować się do zmian terminu-najważniejsze ,że jest dom!!!!!!
Że Rudzik , jak się tylko pojawi, ma ten dom zaklepany!!!


Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"