
Tu ma jeszcze jakąś szansę na znalezienie domu, bo więcej osób zagląda.
Rudzik, kot, wzięty jako kociak do domu, wypieszczony, a potem beztrosko pozostawiony przez właścicieli, którzy się wyprowadzili.
Kot został na ulicy, dzięki wetce-mojej kochanej wetusi Edytce, Rudzik w tygodniu jest karmiony i ma mozliwośc ogrzania się w lecznicy, niestety niedziele i święta spędza na dworze

Obok jest ruchliwa ulica, wiadomo, jak to sie może skończyć.....
Znacie mnie trochę i wiecie,że gdybym tylko mogła, zabrałabym go. Niestety-mam w domu swoich 5 kotów i dwa malce, ciągle jeszcze chore, nie zaszczepione.
Piwnica nie wchodzi w grę, kochani lokatorzy juz donosy pisali do spóldzielni-już to przerabiałam, poza tym, nie może siedzieć w zimnie i po ciemku.
Błagam o dom dla niego, może byc wychodzący, aby w bezpiecznej okolicy!
Wykastruję go, wetka go odrobacza, odpchla, ale jak długo będzie tak zył?-on pragnie miłości, pieszczot-zresztą zobaczcie sami:
https://www.youtube.com/watch?v=UPBdFDlHiuE
Oto zdjęcie, które zrobiła groomerka ,która pracuje u wetki:

Postaram się znaleźć transport, zawsze do tej pory jakoś sie udawało, żeby tylko ten dom.......