Agneska ,żebyś wiedziała jak ja żałowałam że nie pojechałyśmy razem ,z ryczałam się też

niestety tu było potrzeba czasu ,a ja popołudniami pracuję.w
tym wszystkim największą rolę odegrał parujący kurak
najważniejsze że to już za nami.
ja jestem psiara od zawsze( potem kociara

),więc posunęłam się nawet do tego że zabrałam kocyki moich suczek ,pachnące nader interesująco

ale zbyt duży strach i głód nie pozwolił im wąchać ,One chciały tylko ciepła i jedzenia ,może jedzenia i ciepła ...
u weta na stole nie było nic ważne ,tylko te chrupki co wetka sypnęła ..
a w domu tylko posłanko i kocyk .
Ile takich nieszczęść jest w koło którym nikt nie cyknie fotki? o których nikt się nie dowie i odejdą
tu sprawa stała się głośna ,jak nie ja to ktoś inny by je zabrał ,zdjęcie poruszyło nawet zagranicę ,do Gminy dzwonili ze Szwajcarii żeby wyłapać wszystkie żółte psy ,bo pani chce adoptować tego z grobu..
Nie wiem czy psy są z jednego źródła ,mniejszy nie ma roku ,ma stałe ząbki ,ale ma max.10 -12 miesięcy ,drugi to młody pies ze dwa lata .
Łatwiej mi pomagać kotom ,psa nie jestem wstanie wpuścić do stada kotów i moich małych suń.

a od izolować niestety nie mam gdzie.
