Przepraszam ,ale ja niedawno dopiero dptarłam do domu ,stąd moje milczenie .
Wszyscy w pracy odszykowani ,a ja

nawet kolana miałam czarne tz. portki na kolanach.
Jednak to wszystko nieważne ,radość jaką czuję że te psiaki już nie muszą grzać się przy zniczach ,że nie muszą się już bać ,a ich brzuszki są już pełne jta radość jest tak ogromna że cała reszta to pikuś.
Mniejszy piesek ,długo się chował między grobami ,jak go zobaczyłam uciekał z podkulonym ogonkiem ,co chwilę odwracał się i szczekał .
Padłam przed nim na kolana i wtedy się zatrzymał ,chciał podejść i bał się ,ale ja miałam gorącego ,pięknie pachnącego kuraka i to pozwoliło zapomnieć o strachu.
Wzięłam chudzinę na ręce i do transportera .
Mijały kolejne godziny ,a drugiego psiaka nie mogłyśmy znaleźć ,strasznie się martwiłam że będę musiała wracać bez niego.
Jednak i z tym się udało .
Co czułyśmy to możecie sobie wyobrazić .
O zaproszeniu do Gminy nie będę się rozpisywała ,bo nie ma o czym
Psiaki oba dwa są u Agnieszki rodziców w Łomiankach.
Odpchlone i odrobaczone bo po drodze zaliczyłyśmy weta.
Większy chętnie poszedł na smyczy do ogródka ,młodszy zaparł się i nie ma mowy żeby wyszedł ,opatulony w kocyk usnął z pysiem na mojej dłoni .
Popłynęły łzy
Oczywiście podziękowały mi najpiękniej jak potrafiły wylizując mi gębulę

a pies mi mordę lizał
Bardzo dziękuję za kibicowanie .
W zeszłym roku 31 grudnia przez wiele godzin na mrozie ,w parku łapałam kota ,w tym roku psy.
Kochani SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU i aby takich "atrakcji " było jak najmniej.
fotki za troszkę ,muszę odtajać.