Wszystko na dobrej drodze, chodzi o pieska z cmentarza.Ktoś chce go przygarnąć, ale zniknął.Szukają go.Dogo zadziałało, violet, dzięki za zainteresowanie
A ja dopiero wróciłam, dętka w rowerze przebita i szłam na piechotę

Jestem dętka

, bo ciężkie wszystko jak diabli.W domku burasi była jeszcze sucha karma, woda już zamarznięta

Sowa nie przyszła, ale nie dzwoniłam dzwonkiem, no bo jak? Zostawiłam tylko wodę i suchą karmę.Pod hutą były tylko dwa czarnuszki.Bardzo, bardzo głodne.Miałam nerki i wątróbkę, jadły łapczywie, ale zabrały się szybko za psie żarcie.Dużo tego zaniosłam, na pewno psom coś zostawią.Dorota pracuje, nakarmi pozostałe jeśli przyjdą.