Wiem, dziewczyny.
Najpierw problemy z netem, teraz mam nowego laptopa, no moze nie nowego, ale w porównaniu z poprzednim to szczyt techniki, ale np foty wszystkie w starym lapku, dopiero po niedzieli zabiorę sie za wgrywanie oprogramowań do nowego i przerzucanie zdjęć. Najważniejszą rzecz - sterowniki, zainstalowała mi
anieli.
Piszę trochę na wątku kociaków do adopcji - tri jest juz gotowa, nie mam co z nia zrobić. Póki ciepło, jest poza domem, co dalej - nie wiem.
Póki co - siedzę jeszcze w domu, jutro ostatni dzień zwolnienia, potem urlop, jeszcze zaległy , z ubiegłego roku, i część z bieżącego. Do pracy wracam 03.11. i poważnie liczę się z tym, ze dostanę wypowiedzenie. W trakcie mojej nieobecności firma przeszła na nowy system komputerowy, załoga została przeszkolona, wątpię, aby dla mnie opłacało sie robić szkolenie indywidualne.
Ręka, mimo braku rehabilitacji, wróciła do pełnej sprawności, po gwoździach zostały niewielkie wgłębienia.
Koty korzystają z ciepełka, większość czasu spedzają na dworze.
W ogóle jestem dziś totalnie rozbita, przed godziną została uśpiona sunia sąsiadów, sama dzwoniłam po mobiveta, bo ich wetka nie odbierała telefonu. Sunia, 15 letnia, miała niewydolność wątroby, była już ślepa, głucha, straciła węch, wczoraj dołączyły objawy neurologiczne, zaczęła kręcić się w kółko, dziś juz sie nie podnosiła, lało sie z jednego i drugiego końca. Dziś minęły trzy miesiące jak umarła jej Duża, a parę dni temu - trzy lata od śmierci pierwszego psa, ONka.