







Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Gibutkowa pisze:Adopcja po prostu była stresem, wrócił to tez trochę nam zajęło naprostowanie gościa i mimo wszystko pozostał sikaczem na tle nerwowym - wygląda na to że ewidentnie w jego przypadku nie dało się tego tam opanowac, ale opiekunka stawała na głowie żeby było dobrze. Skoro jedni mogą, to dlaczego inni nie?
I NIEWYBACZALNE według mnie jest odwiezienie kota do schronu, skoro miał wrócić w razie czego do DT.
Agneska pisze:Wciąż pamiętam horror sprzed roku - pan doktor na złość córce wystawil koty pod śmietnikiem w koszu ma pranie. Tak, nasze kochane, forumowe Białasy po Basi - Tuptusia i Atomka.
Cud, że nie zaginęły. Straż miejska odwiozła do schroniska i udało się nam je stamtąd odebrac.
Wciąż nie mogę przestać źle życzyć temu psychopacie...
czarno-czarni pisze:no to kolejna noc za nami.
SUCHA noc...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, MruczkiRządzą i 63 gości