Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 14, 2014 13:55 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

takie mlaskanie i zgrzytanie moze także świadczyć o nadkwasocie i refluksie.
Ale towarzyszy takze chorobom nerek. Porządna diagnostyka potrzebna. Napisz skąd jesteś, któs moze doradzić doświadczonego weta.
Załóż może własny wątek - tu juz mało kto zaglada, jedynie 20. kazdego miesiaca, aby być z Anią - Hakitką.

Nie wiem, czy doczytałeś - Zulus miał złośliwego chłoniaka.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16657
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 14, 2014 15:05 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Dzwonił lekarz. Powiedział, że z nerkami i wątrobą wszystko w porządku. Nie mniej jednak dalej nie wiadomo co jest ewidentną przyczyną choroby. Kot ma apetyt bo nawet prosi o jedzenie, jednak po kilku drobnych kęsach wraca do swojego azylu. Czy nadkwasota i ten refluks wyszłyby z badania krwi czy trzeba zrobić dodatkowe badania?

PS. Jestem z Jeleniej Góry...

ojciecmajster

 
Posty: 35
Od: Czw lis 13, 2014 22:22

Post » Pt lis 14, 2014 16:07 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

nie mam pojęcia, wiem to z lektury forum.
Wg mnie przydałaby sie endoskopia, aby obejrzeć śluzówkę i żołądek.

Naprawdę - załóż swój wątek. Wklej wyniki. Poproś którąś z moderatorek o przeklejenie postów, które tu zostały napisane. Na forum jest wiele dziewczyn z ogromnym doswiadczeniem, a wiedza niektórych jest większa od wiedzy przeciętnego, osiedlowego weta, który być moze , nigdy nie zetknął sie ze skomplikowanym przypadkiem.
Postaram sie przypomnieć sobie, która z forumowiczek miała kota z refluksem i na Twój wątek ją skieruję.

P.S. u mojego Kocura [*] endoskopia wykazała ogromny nowotwór w przełyku - ale objawy były inne niż u Twojego

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16657
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 14, 2014 21:10 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Kochani, jutro napiszę kilka słów, bo dzisiaj mam totalne wariactwo i brak czasu na cokolwiek...

Ojciecmajster, tak na szybko teraz, jutro napiszę więcej, ale w mojej ocenie to zgrzytanie zębami jest poprostu objawem bólowym, niezwiązanym z jakąś konkretną przypadłością. Do dnia dzisiejszego żaden lekarz nie potrafił mi tego wyjaśnić ani sensownie wytłumaczyć...
Trzymam mocno kciuki za Twoją Kocinkę i mam nadzieję, że będzie zdrowy.
A jutro naskrobię kilka słów więcej...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob lis 15, 2014 19:14 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

ojciecmajster pisze:Witam wszystkich,
natrafiłem na ten wątek jak szukałem przyczyn objawów dla swojego kotka.
Gdy przeczytałem pierwszych kilkanaście stron tego wątku, łzy cisnęły mi się do oczu. Otóż mój Kacperek ma 12 lat i od 3 tygodni ma problemy z jedzeniem. Byliśmy u weterynarza i tak jak w Twoim przypadku podejrzenia padły na zęby. Kot miał usunięty kamień, zrobione prześwietlenie i dostał kupę jakiś leków przeciwzapalnych (wet stwierdził że może to być problem zwyrodnienia żuchwy). Niestety leki nic nie pomogły. Kot dalej bardzo mało je i gdy coś przegryza, słychać charakterystyczne zgrzytanie zębami. Poza tym od czasu do czasu mlaska mordką, tak jakby mu coś przeszkadzało. Jedynie co jest w tym pocieszającego to to, że nie wymiotuje krwią i nie ma krwawych stolców.
Stąd proszę Cię Hakito, jako że miałaś podobne przeżycia z Zuluskiem, o wszelkie porady dot. leczenia.
Mam jeszcze dwa niezręczne pytania.
1. Jaka była diagnoza w przypadku Zulusa?
2. Jako iż nie jestem zbyt zamożny chciałbym się zapytać o koszty leczenia tej choroby. Chciałbym zrobić dla niego wszystko jednak gdy choroba jest tak złośliwa, pozostaje pytanie czy przedłużać mu męczenia tych kilka miesięcy więcej. Podobnie jak dla Ciebie nasz kot jest dla nas największym sercem.


Witaj ponownie Ojciecmajster.
Przepraszam, że dopiero dziś piszę, ale mam ostatnio małe urwanie głowy...
Martwi mnie to, co przeczytałam na Twoim wątku...
To znaczy, że Kacperek nadal ma problem z jedzeniem i dodatkowo wymiotował dzisiaj z krwią...
Tak jak wcześniej napisałam, w mojej ocenie problem zgrzytania zębami i wypluwania jedzenia, to reakcja bólowa i dyskomfort związany z żołądkiem, być może też z wątrobą.
Piszę, że też z wątrobą, choć tu nie mam pewności.
Zulusek miał chłoniaka żołądka i to niestety chłoniaka o wysokim stopniu złośliwości...
Lekarze do dzisiaj, kiedy czasem rozmawiam z nimi o jego przypadku, nie potrafią powiedzieć, co było przyczyną zgrzytania zębami i wypluwania jedzenia.
Jak już wiesz, na początku też diagnozowali to jako problem z zębami (w pewnym okresie ja też...), ale ostatecznie mówili mi, że Zulus ma po prostu taki tik nerwowy, albo jest to reakcja na ból.
Z biegiem czasu i lektur, które przeczytałam na różne tematy i o różnych kotkach uważam, że jest to tylko i wyłącznie reakcja na dyskomfort i ból w brzuchu.
Naturalnie nie jestem lekarzem i nie można brać mojej oceny jako ostatecznej, ale najczęściej w przypadkach problemów żołądkowych, w tym niestety nowotworów pojawiało się zgrzytanie zębami.
Zulus był młody, ponieważ nie miał jeszcze nawet 7 lat, ale mimo tego szanse na powodzenie i przeżycie operacji były znikome...
Przeżył i po operacji żył jeszcze przez kilka miesięcy w bardzo dobrym samopoczuciu. Biegał po dworze, miał apetyt, choć zdarzały się gorsze momenty, kiedy apetyt mu spadał, ale to było wszystko.
Niestety ostatnia doba była dla nas tragiczna, ale nie chcę do tego wracać...
Mogę tylko dodać, że ostatnie +- 2 miesiące Zulusek i ja zawdzięczamy ludziom z tego właśnie Forum, którzy jak tylko mogli nas wspierali i podpowiadali swoje rady.
Mimo, że lekarze dawali nam tydzień i nie wierzyli w powodzenie leków, które polecili Forumowicze, Zulusek żył ten czas dzięki nim i żył bardzo szczęśliwie.
Gwarantuję to swoim życiem...
Chciałam Ci tylko, jeśli mogę powiedzieć, że być może jest szansa...
Być może Kacperek ma zupełnie inny problem, a jeśli podobny, to może nie w tak bardzo intensywnym i zaawansowanym stopniu jak Zulusek.
Najważniejsze, żeby lekarz zrobił dobrze usg (choć mimo wszystko usg też nie zawsze może coś wykazać), ale przede wszystkim, żeby dobrze zbadał jego brzuch.
Nasz lekarz (późniejszy) w 5 sekund wykrył jakąś zmianę w brzuchu. Niestety dopiero otwarcie brzucha mogło w pełni pokazać, co jest w środku...
Niestety zmartwię Cię, jeśli chodzi o koszty...
Być może u Was są inne stawki, ale my leczyliśmy się w jednej z najdroższych poznańskich lecznic, choć jedynej, która może odpowiednio zdiagnozować zwierzątko.
Gdybym miała ocenić łączny koszt leczenia, ale od samego początku (również wtedy, kiedy przez ponad miesiąc był źle zdiagnozowany i leczony) do samego końca, to oceniłabym to +- na 4-5 tys. zł. Sama operacja i pobyt kilka dni w szpitalu to +- 2 tys. Jednak weź proszę pod uwagę, że ja jeździłam do kilku, jeśli nie kilkunastu lekarzy na konsultacje i to wszystko za każdym razem kosztowało...
Mam nadzieję i chcę wierzyć, że Twój Kacperek będzie zdrowy...
Trzymam mocno kciuki i jestem z Wami myślami...
Serce mi pęka, bo Kacperek jest tak podobny do Zuluska i Zulki, która obecnie jest ze mną... To takie piękne połączenie moich dwóch Kociaków - byłego i obecnego :1luvu:
Proszę Cię też, żebyś się nie poddawał...
My tu wszyscy walczymy o swoje ukochane Pociechy...
Wierzę, że jeśli będziesz potrzebował wsparcia finansowego, to wiele osób pomoże...
To Forum, a raczej ludzie potrafią czynić cuda...
Jeśli masz jakieś pytania, to pisz proszę.
Trzymam mocno kciuki i jestem z Wami myślami... :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Czw lis 20, 2014 16:14 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

kolejny 20, kolejny dzień, miesiąc, rok bez ukochanego przyjaciela.......................................

pamiętam o Was, Zulusku :1luvu: :1luvu: nie tylko dwudziestego....................
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21755
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 20, 2014 17:06 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Kolejny miesiąc, kolejny dzień...
Taki smutny dzień...
Dzisiaj przeszedł Tęczowy Most i dołączył do Ciebie Synku nasz Przyjaciel Kacperek...
Zaopiekuj się nim najlepiej jak możesz...
Biegajcie bez bólu, w radości i szczęśliwie po pięknych zielonych łąkach i czekajcie na nas...
Kiedyś przyjdziemy...
Tęskno do Ciebie mój ukochany Królewiczu...
I każdego dnia ciężko bez Ciebie...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Czw lis 20, 2014 21:02 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

ten Kacperek, Aniu ? Spij spokojnie, Kacperku [*]
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21755
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 20, 2014 21:13 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Kacperek od Ojciecmaster, który niedawno pisał tutaj na wątku.
Niestety jemu też się nie udało, dzisiaj odszedł...
Ach, to życie...

Ściskam Basiu...
Dobrej nocy wszystkim...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Czw lis 20, 2014 21:45 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Aniu - jestem .....
Jeszcze nie doczytałam o Kacperku :( wczoraj Blue odprowadziła swoją Gajusię w ostatnią drogę .....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16657
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 20, 2014 0:56 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

jestem, pamiętam...Zulusku :1luvu: :1luvu:


spokojnych Świąt, Aniu :1luvu:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21755
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 20, 2014 17:22 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Tęskno do Ciebie kochany mój Koteczku...
Smutno bez Ciebie...
W sercu pustka i ból, który nigdy nie zniknie...
Zawsze będę Cię kochać najmocniej na świecie...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob gru 20, 2014 23:48 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Aniu......

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16657
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 24, 2014 1:54 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Kochani...
Najpiękniejszych Świąt Bożego Narodzenia...
Pełnych życia i miłości...
I Nowego Roku pełnego samych wspaniałych i pozytywnych chwil i emocji...
Duże uściski dla Was i Waszych kochanych Kociaków i Psiaków i wszystkich innych zwierzątek :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto sty 20, 2015 13:18 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Kolejny taki smutny czas, kolejny taki smutny dzień...
Dzisiaj miałam noc pełną kocich snów...
Tylko jeszcze bardziej zasmuciła moją głowę i serce...
Tęskno Synku do Ciebie nieustannie i niezmiennie...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alyaa i 63 gości

cron