Witamy

Wszystko u nas dobrze, choć chwilowo jesteśmy w rozłące. To znaczy ja z Bellą u rodziców (bo chora jestem i muszę leżeć, a tu nie trzeba jej wyprowadzać na spacer, tylko się otwiera drzwi i Bella biega po ogrodzie

) A kotki w Poznaniu, ale w dobrych rękach mojego K.

W relacjach kocio-psich bez zmian. Bosy nadal na dystans i raczej miłości nie będzie

Chociaż krzywdy absolutnie też sobie nie robią

A Bratuś kocha wszystkie zwierzątka, więc i Bellę też

Choć czasem musimy ingerować w ich zabawy, bo Bella ma już prawie 20 kg no i jak nam próbuje usiąść na Bratusiu to tak nie bardzo

A próbuje na nim usiąść, bo cfaniara wie, że wtedy nie dostanie po pysku

W ogóle Bratuś jest takim słodziaczkiem, że ja się ciągle nad nim rozczulam i ciągle go całuję

I śpi z nami i grzeje łóżeczko

I wystawia te swoje dwa kiełki jak mały wampirek

Ale i Bosego baaardzo kochamy

Jest zupełnie inny niż Bratuś, ale też taki nasz słodziaczek

Koty się nam udały najbardziej na świecie

Z Bellą jeszcze pracujemy, bo momentami jest po prostu nieznośna

I wszyscy czasem mamy jej dość

Ale kochamy też
Pozdrawiamy najserdeczniej!
