05.12.Jedna mała kotka, a tyle nieszczęścia. Bardzo prosimy o pomoc dla Milki!
Mila została znaleziona pod Gdańskiem, wyrzucona z domu przez Panią , która kupiła ją w "mieście" przywożąc do domu na wsi. Pani nie wysterylizowała kotki, wypuszczała ją na dwór. Kiedy Milusia zaszła w ciąże została wyrzucona....
Mila błąkała się od czerwca po ulicach w końcu urodziła. Maluchy zabrał jej jakiś pan, potem już było tylko gorzej. Poniewierana przez okolicznych mieszkańców, została skopana w skutek czego miała połamana nogę i miednicę.
Trafiła do mnie miesiąc temu. Pogryziona przez pchły, na które miała mega uczulenie co spowodowało, że na jej skórze była jedna wielka twarda skorupa. To już wyleczyliśmy. Mila została też wysterylizowana.
Ale to nie wszystko, niestety. Kości po złamaniu źle się zrosły. Kotce wystająj jakby podwójne kości co uniemożliwia jej normalne leżenie - zawsze na boku lub plecach. Mila wymaga konsultacji ortopedy, kolejnych wizyt, rtg i operacji, Przez źle zrośnięte złamanie nie skacze, mało chodzi, ciężko jej się poruszać normalnie. To krotka jej historia, która znam. (Magda)
Bardzo prosimy o pomoc dla Milusi:
Fundacja Kotangensul. Ogarna 85/86
80-826 Gdańsk
nr konta 14 2030 0045 1110 0000 0264 0290 z dopiskiem: Mila
lub paypal:
fundacja.kotangens@wp.pl

09.12.Parę słów o Mili, która nam się tak strasznie w weekend rozchorowała. Podejrzenia jej fatalnego samopoczucia były różne, w sumie żadne się nie potwierdziły.
Mila miała ataki duszności, bardzo się śliniła, miała bardzo wysoką temperaturę, a wyniki krwi wskazywały na jakiś stan zapalny. W końcu zaczęto podejrzewać zapalenie otrzewnej po zabiegu sterylizacji. Mila była nawet ponownie otwierana wczoraj, ale i ta diagnoza się nie potwierdziła. Przypuszczalnie jest to jakaś infekcja wirusowa, bo inne koty w domu Magdy mają podobne objawy, ale o dużo mniejszym nasileniu. U Milusi infekcja mocniej zaatakowała osłabiony zabiegiem sterylizacji organizm.
W każdym razie wczoraj było już bardzo, bardzo źle i baliśmy się, że Milusia nie przeżyje. Ale mała dała radę...
Mila od piątku dostaje kroplówki, codziennie parę godzin spędza w komorze tlenowej. Dostaje też masę leków: metronidazol, interferon, leki przeciwbólowe.
Dziś mamy pierwsze dobre wiadomości. Temperatura spadła, wyniki krwi trochę się poprawiły, a Mila troszkę sama zjadła mokrej karmy Gastro Intensinal. Już nawet nie ślini się tak bardzo. Ale dziś znów Magda spędziła z nią 7 godzin w gabinecie weterynaryjnym.
Trudno mówić jeszcze o zdecydowanej poprawie, ale wydaje się, że Milusia pomalutku przezwycięża chorobę.
Kochani, nie wiemy jeszcze ile będzie kosztowało leczenie Mili, aż się boimy zapytać. Na pewno bardzo, bardzo dużo. Codzienne kroplówki, komora tlenowa, interferon... Bardzo prosimy o pomoc dla małej, o pomoc w opłaceniu rachunku w lecznicy.
Bardzo przydałby się także preparaty wzmacniające dla Milusi, kotka jest bardzo wyczerpana chorobą, wycieńczona, bardzo schudła. Gdyby ktoś mógł wspomóc Milusię takimi preparatami jak: Calo-pet, Convalestence Support albo mokrą karmą dla rekonwalescentów, byłybyśmy bardzo wdzięczne!
Fundacja Kotangensul. Ogarna 85/86
80-826 Gdańsk
nr konta 14 2030 0045 1110 0000 0264 0290 z dopiskiem: dla Milusi
lub paypal:
fundacja.kotangens@wp.pl
