» Pon gru 15, 2014 10:18
Re: Gaja, Morfeusz, Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)
Jakoś dziwnie się nie denerwuję. W panikę wpadłam wcześniej, kiedy floxannę poprosiłam, żeby pojechała ze mną na rtg z Morfeuszkiem, wtedy naprawdę byłam bliska histerii. Teraz porozmawiałam z wetką, w którą mocno wierzę, ufam, że zrobi wszystko, co możliwe i co w jej mocy żeby nam pomóc. Poza tym to osoba, która jak sama czegoś nie wie, nie boi się konsultować z innymi lekarzami i specjalistami. Dzwoni do mnie z każdą nowiną. Morfeusz czuje się dobrze i normalnie się zachowuje. Nie widać po nim choroby. Tylko kaszle częściej niż inne kotki i są dni, kiedy ma słabszy apetyt. Poza tym na wadze nie spada, bawi się, przychodzi na przytulanki i marudzi i gada jak zwykle. Wierzę mocno, że poradzimy sobie z tym nieprzyswajaniem potasu. I że jakoś sobie poradzimy, cokolwiek to jest. I że to nie może być nic poważnego. Pilnuję, żeby podać wszystkie lekarstwa, a że wszystko w płynie lub pastach, to Morfeuszek sam z talerzyka ładnie wylizuje. To mój kochany, czekoladowy chłopiec.