Jutro będą dwa tygodnie odkąd Henio jest u mnie i przez ten czas wyrósł z niego łobuziak na łobuziaki

Z tego biednego maleństwa zrobił się niezły gagatek. Wydaje mu się, że wszystko mu wolno, że jak zrobi swoją słodką zezowatą minkę z przekrzywioną główką to mu się wszystko wybaczy... i tak chyba jest

bo to najbardziej urocza istota mimo wszystko. Ale żeby uciekać z kojca? Nauczył się otwierać zapięcia

, zajmuje mu to chwilę i już go nie ma. Chowa się pod łóżkiem i zaśmiewa w najlepsze, aż się podłoga trzęsie. W głowie mu tylko zabawa i mruczenie. Jak mówię, że wracamy do kojca to ucieka ile sił i wtedy nawet nóżki się nie plączą
