Agneska pisze:Jesteś, jesteś.

a dzięki, dzięki .
Po lekach ,nie mogę narzekać, muszę zasnąć. MUSZĘ! iść spać i śpię. Mam poczucie straty czasu ale nic na to nie poradzę. Wiatr, sama wieść o nim

przygoniło migrenę i łepetyna wali jak pustostan. Więc dwa końce mam pier... nięte
Koty są przeszczęśliwe z mojej obecności. Te mniej miziate, chodzi mi o dzieciska, zrobiły się namolnymi przylepami. Poza tym traktują mnie jak
deskę do prasowania i układają się na mnie stosami. Dlaczego deska? Nie tylko dlatego żem płaska

Ale i dlatego, że jak ją wyciągam (czasem tak bywa

) to kociska pokotem ją zalegają i nie ma możliwości nic zrobić. A nagrzana żelazkiem jest jeszcze więcej atrakcyjna. Więc jak tylko w wyrku się wyciągnę to na moje
zewłoki hordy kotów walą. Nie, uprzedzam sugestie, nie dam się przeprasować ku atrakcyjności .
Pineska rano nie miała temperatury. Uff. Pogoniłam TZ-ta przed pracę by mi pomógł wsadzić termometr w koci zadek. Gdyby miała ,a ja byłabym sama, trudno jej byłoby zrobić zastrzyk. Stawiła się na michach więc deczko odetchnęliśmy. Muszę pogadać z wetem. Mała już trzeci raz jest na antybiotyku. Sprawdziłam zapiski. Słabizna z niej. Na pewno jej stan zdrowia odbija się na oczku i świerzbie. Może coś wymyślimy .Ale ogólnie to wulkan energii.