Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

zapraszamy serdecznie!

dzisiaj do schroniska przybył taki biedak
pogryziiony? z ranami i wrośniętym puszorkiem w skórę,
chudy, zabiedzony, zapchlony...
może komuś zginął? jest kastratem, ma ok 1 r.

jeszcze jeden, przesympatyczny, młody kocur, od wczoraj w schronisku- Midas (napiszę ogło)

a wybył taki oto dymny kawaler- Mozart
teraz pojechał na kwarantannę do lecznicy zewnętrznej
(wielkie podziękowania dla lecznicy i Ani Zmienniczki, oraz agi m za transport i wsparcie)
a jeśli wszystko będzie dobrze zamieszka w dalekiej Finlandii :ok:

bałam się bardzo, że dzikusek, a tu się okazało, że to kot idealny, grzeczny, spokojny, pacjent idealny, bez miauknięcia oddał krew

taki cudowne koty czekają na adopcję w schronisku, może zaczarowana BOMBKA pomoże znaleźć dom?

Puszek z przystanku

Charlie

bardzo kiepsko z Haną i Shiro

nie jedzą, w depresji, zakatarzone, na antybiotyku...

mDziewczyny ja jeszcze tak babkowo. Dobra karma juz jest, dotrze do milusinskich w niedziele. Cos tam wyczytalam na forum o makreli wedzonej, czy moge dokupic jeszcze wedzonych szprotek albo makreli czy raczej nie. Magicmada, Ruru, Duszek i inne dziewczyny co mnie znaja mowcie szczerze, bo Wy wiecie co potrzeba,a moze gotowana piers z kurczaka na dokladke :lol:

A ja bardzo żałuję, że niestety nie uda mi się w tym roku dotrzeć na bombkowe spotkanie...
Szykowałam się, a plany się zmieniły i niestety w niedzielę późnym wieczorem dopiero wracam do kraju.
Poprzednio jechałam z TŹ około 150km w jedną stronę specjalnie z tej okazji. Trzeba było też pożyczyć od rodziców samochód żeby wcisnąć podarunki dla kotów :-)

Poznałam wspaniałych ludzi (!), zobaczyłam śliczne kociaki. Spędziliśmy miło czas.
TŻ korzystając z tego, że wziął porządną dawkę leków na alergię miział wszystkie koty które tylko się dały :twisted:

(tak, tak jest uczulony, a mimo to pojechał tam ze mną).
Niezmiernie żałuję, że w tym roku się nie spotkamy.
Namawiam każdego na odwiedziny 14 grudnia w schronisku. WARTO :201461

anka22- pierś będzie najlepsza, pamiętam, że kiedyś zafundowałam kotom sardynki i niestety dostały delikatnie mówiąc niestrawności.
tamiss- bardzo szkoda, że Cie nie będzie, wspominam miło spotkanie ubiegłoroczne, może przy jakiejś innej okazji się zobaczymy.

magicmada pisze:...
tamiss- bardzo szkoda, że Cie nie będzie, wspominam miło spotkanie ubiegłoroczne, może przy jakiejś innej okazji się zobaczymy.

Mnie jeszcze smutniej, że mnie nie będzie :-(

Będę szukać okazji do nadrobienia

Czekam na fotorelację ;-)

tamiss, postaramy się o relację:)

Jakbyś ktos szukał kociaka około 4 miesięcy, to polecam Myszkina, który przebywa co prawda nie w schronisku, ale w lecznicy, która pomaga kotom schroniskowym.

Charlie the Giant - co z nim ?

anka22 pisze:mDziewczyny ja jeszcze tak babkowo. Dobra karma juz jest, dotrze do milusinskich w niedziele. Cos tam wyczytalam na forum o makreli wedzonej, czy moge dokupic jeszcze wedzonych szprotek albo makreli czy raczej nie. Magicmada, Ruru, Duszek i inne dziewczyny co mnie znaja mowcie szczerze, bo Wy wiecie co potrzeba,a moze gotowana piers z kurczaka na dokladke

Kotom nie wolno dawać wędzonych ryb!

tak jest, żadnych słoności

tamiss- ty przyjeżdżaj, kiedy tylko chcesz :1luvu:

-
zawsze można zrobić okazję :ok:

Dagmaro- Charlie de Giant się rozkręcił, na szczęście,
jest przeuroczym baranki strzelającym kotkiem XXL

myślę, żeby zafundować Hanie obróżkę feromonową,
nic się nie zmienia, cały czas depresja, a teraz jeszcze katar...

ruru pisze:...

tamiss- ty przyjeżdżaj, kiedy tylko chcesz -
zawsze można zrobić okazję ...

Trzymam za słowo :twisted:

tamiss to w tym roku nie poplocimy

szkoda...

dilah pisze:tamiss to w tym roku nie poplocimy szkoda...

No właśnie!
Nawet nie wiesz jak bardzo tego żałuję! Oj gadałoby się... :mrgreen:

A może uda się zrobić jakąś powtórkę Bombki :wink:

Jedna z Forumowiczek jedzie do Czech, pyta, czy nie trzeba komuś surowicy przeciw pp lub czegoś innego:
viewtopic.php?f=1&t=164782&start=150

Mozart w lecznicy bardzo zestresowany

Wczoraj nic zupełnie nie zjadł, nawet zmielonego kurczaka nie chciał

Na weekendy będziemy go zabierać do kociarni Kotyliona - bo lecznica nieczynna. Może się za jakiś czas troszkę odstresuje - na razie jest kiepsko

tamiss - wielka szkoda, że Cię nie będzie

Kciuki za Mozarta i kciuki za Mono.
Co do Charliego, miałam dziś o niego zapytanie na maila. Zobaczymy.

Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

Kto przegląda forum