Dzień dobry wieczór już w sumie.
W pracy dużo zajęć, więc szybko zleciało. Byłam nieco rozkojarzona i śpiąca, ale lubię taki tryb "działania", szkoda tylko że ponad 8 godzin przesiedziałam przed kompem gapiąc się w Excela i Powerpointa...
Potem dzielnie skroiłam 2,5 kg barfu. Oczywiście, żeby nie było mi za wesoło, to potwory dwa pożarły całą wątróbkę gdy na chwilę się odwróciłam, więc mieszanka bez wątróbki

ale przez dwa tygodnie im nie zaszkodzi, że mają mniej witaminy A
Zrobiłam im też nowy karton z dziurami na łapki i piłeczką w środku. Zamiast się bawić, to gady posnęły i karton stoi - pewnie obudzą się o 2 w nocy
